Motto: ad rem, czyli naprawiajmy system prawa w miejsce politycznego chciejstwa…
W dniu 2 lutego 2025 r. oglądałem w TVP Info z cyklu „Pod ostrzałem” spotkanie młodych polityków różnych opcji z prof. dr hab. Andrzejem Zollem, znakomitym karnistą, byłym prezesem Trybunału Konstytucyjnego (TK) i Rzecznikiem Praw Obywatelskich (RPO).
Formuła programu polegała na zadawaniu pytań głównie z dziedziny prawa konstytucyjnego. Profesor od lat uczestniczy w życiu publicznym, tłumacząc zagadnienia prawne na podstawie wiedzy i doświadczenia zdobytego w czasie pełnienia różnych ról społecznych.
Jest uznawany powszechnie za wybitny autorytet prawny, zresztą całkiem słusznie. Prezentowane przez profesora poglądy wywołują niekiedy ostry sprzeciw przeciwników politycznych, ponieważ formułowane twierdzenia nie są poprawnie odbierane.
Trzeba odróżniać poglądy polityczne, do których tak profesor, jak każdy z nas ma pełne prawo, od wypowiedzi stricte prawniczych. Niestety, medialnie ta suma informacji jest odbierana w całości i stąd powstają nieporozumienia.
Oceniając program, mam pewne pretensje do realizatorów nie za emitowany pożyteczny cykl, w ramach którego występują wybitni przedstawiciele różnych dziedzin życia społecznego, ale za brak autorskiego wprowadzenia wyjaśniającego te niuanse treściowe.
Dyskutująca młodzież wykazała brak ABC wiedzy prawnej niezbędnej obywatelowi, jako świadomemu wyborcy, a tu mieliśmy do czynienia nie tylko z ludźmi pełnoletnimi, ale z działaczami prezentującymi określone partyjne opcje polityczne.
Podnoszone sprawy oscylowały głównie wokół zagadnień wynikających z ustawy zasadniczej. Nie widziałem, aby uczestnicy posługiwali się małą książeczką pod nazwą Konstytucja RP, co nie świadczy dobrze o wnikliwości w zakresie zgłębianych problemów.
Program oceniam bardziej z politycznego, aniżeli ściśle prawniczego punktu widzenia. Prelegent nie ustrzegł się niestety błędu w postaci twierdzenia, że wybór Prezydenta RP nie wymaga zatwierdzenia przez Sąd Najwyższy.
Błąd oczywisty, bo wymóg ważności wyborów Prezydenta RP przewiduje gramatycznie wyraźnie art. 129 ust. 1 ustawy zasadniczej. Pomoc treści Konstytucji RP byłaby wskazana, gdyż wówczas można szybko pomyłkę sprawdzić i zweryfikować wypowiedź.
Nie myli się oczywiście tylko ten, kto nic nie robi, dlatego fakt pomyłki podnoszę mimochodem. W pozostałym zakresie słowa profesora brzmiały logicznie i przekonująco z jednym zastrzeżeniem, rozróżnienia przez odbiorcę wypowiedzi politycznej od prawniczej.
Profesorowi A. Zollowi nie można stawiać zarzutu np. w zakresie jego twierdzeń o tym, że Prezydent RP uniewinniając Mariusza Kamińskiego naruszył Konstytucję RP, gdyż jest to ocena polityczna a nie stricte prawnicza, bo dla tej ostatniej brak podstawy prawnej.
Podobnie z Trybunałem Konstytucyjnym, neosędziami, czy Krajową Radą Sądownictwa (KRS). Zarzucanie nielegalnego funkcjonowania wymaga, albo konkretnego przepisu o tym mówiącego, którego brak, albo wiążącej wykładni, która by tak stanowiła, a tej też brakuje.
Profesor wyrażając poglądy na te tematy posługiwał się zwrotami: „moim zdaniem” albo „ w istniejącym sporze uważam…”. Jako wchodzący w rolę medialnego polityka ma do tego pełne prawo, ale nie może być poczytywany za prawniczą wyrocznię delficką…
Profesor w trybie taktyki politycznej usiłował uprawdopodabniać słuszność wywodów, powołując się na wykładnię historyczną. Przykładowo w sprawie KRS przypomniał, że przy okrągłym stole uważano, że 15 sędziów będzie wybieranych przez sędziów, a nie przez Sejm.
Muszę powołać pogląd prof. A. Zolla, jako RPO, z „Rzeczpospolitej” z 5.02.2001 r., gdzie w artykule pt. „Legislacyjne łamańce”, rzeczowo wyjaśniał, że przy poprawnej wykładni znaczenie ma to, co Sejm uchwalił w ustawie, a nie to, co zamierzał uchwalić.
Konstytucja w art. 187 nie przewiduje, kto ma wybierać 15 sędziów KRS, a w sprawach nieuregulowanych odsyła do ustawy zwykłej. Właśnie przy jej pomocy, a więc w pełni legalnie, PiS zmienił zasady i uznał w publikowanej ustawie, że wyboru dokonuje Sejm.
Nie ma podstaw prawnych, (choć mogą być polityczne), do kwestionowania KRS i twierdzenia, że typowani przez nią sędziowie mianowani przez Prezydenta RP są nielegalnymi neosędziami, ponieważ brak aktu wiążącego przesądzającego o prawnej wadliwości.
Trzeba pamiętać, że wypowiedzi publiczne najmędrszych w tym przypadku profesorów nauk prawnych, nie stanowią nawet w sprawach stricte prawniczych wzorca, wedle którego mamy obowiązek my rozumieć, a politycy i rządzący postępować.
Demokracja jest ustrojem, w którym ścierają się poglądy prawne i powstają sporne kwestie, bo muszą z istoty ustrojowej powstawać, ale powinny być w odpowiednim trybie formalnym rozwiązywane, stąd nawoływania do znanego frontu jedności narodu (FJN), to czysty absurd.
Poglądy profesorów nauk prawnych mają charakter pomocniczy przy rozwiązywaniu takich spraw, ale nie zastępują, bo nie mogą zastąpić legalnej wiążącej wykładni ustaw, która takie sprawy rozstrzyga i nakazuje wszystkim stosować wskazany kierunek interpretacji przepisu.
Jeżeli coś mi brakowało w tym programie, to nawiązania przez profesora A. Zolla do jego własnych poglądów w sprawie przywrócenia legalnej wykładni ustaw, bo tylko w ten sposób jesteśmy w stanie wyeliminować niepotrzebne i szkodliwe spory w interpretacjach prawa.
Tadeusz Michał Nycz