Koalicja rządzących trzech partii zaskoczyła wszystkich programem pod trafnym tytułem „Polski ład”. Okazało się naocznie, że przez tygodnie, czy nawet miesiące sączone wiadomości medialne jakoby dochodziło wśród władzy do jakichś rozłamów, można między bajki włożyć.
Przedstawione kierunki rozwoju Polski są zasadniczo trudne do zakwestionowania. Przede wszystkim dlatego, że zostały dosyć dogłębnie przemyślane i dotykają najważniejszych problemów i braków, które odczuwa przeciętny Polak.
Jednocześnie wyraźnie podkreślono długoletni charakter realizacyjny tych propozycji, co czyni te rozwiązania realnymi, w przeciwieństwie do typowych gruszek na wierzbie obiecywanych tuż przed powszechnymi wyborami parlamentarnymi.
Wreszcie moment ogłoszenia tego planu także ma swoje znaczenie. Zwykle najciekawsze rozwiązania propaguje się tuż przed albo już w czasie kampanii wyborczej, chcąc zachęcić wyborców do poparcia określonych zamierzeń.
Twórcy programu dali nam jasno do zrozumienia, że interesuje ich rozwój Polski, a nie trwanie do następnych i ewentualnie kolejnych wyborów. Taki sposób spojrzenia na rzeczywistość, wyraźnie odróżnia obecną władzę, od większości dotychczasowych ekip rządzących.
Zbudowali program, którego uruchomienie pozwoli na w miarę trwałą kontynuację, nawet w przypadku zmiany ekipy rządzącej, chociaż istotne znaczenie odgrywa w tym przypadku zaawansowanie realizacji poszczególnych planów.
Jeżeli PiS-owi uda się w obecnej i następnej kadencji osiągnąć odpowiedni stopień wdrożenia zaprezentowanego programu, to dojdziemy do pewnej linii demarkacyjnej, która już nie pozwoli na zwrot w tył i uniemożliwi dokonanie przez inną władzę, takich zmian, aby wszystko pozostało po staremu…
Zaistnieje w takim przypadku mechanizm oddziaływania społecznego, czyli czynnych grup wyborców, którzy nie pozwolą na to, aby korzystne rozwiązania zostały zmienione, ponieważ nastąpiłoby to z ewidentną dla nich stratą.
Z politycznego punktu widzenia, jeżeli PiS-owi uda się dostateczne wdrożenie proponowanych rozwiązań, to, choć nikt o tym nie wspomina, okoliczność ta będzie najlepszą reklamą dla popierania w kolejnych i następnych wyborach parlamentarnych tego ugrupowania, bo tylko głupiec godzi się na zamianę dobrej władzy na wątpliwą.
Symptomatyczne jest zachowanie mediów prywatnych dotychczas sprzyjających opozycji. Co ciekawe występujący tam młodsi komentatorzy, zasadniczo pozytywnie wyrażają się o przedstawionym planie.
Nie brakuje niestety przedstawicieli starszego pokolenia, którzy w swojej zaciekłości i zagorzałym anty pisie nie mogą zdzierżyć tego osiągnięcia Jarosława Kaczyńskiego, a nie mając żadnych kontrargumentów, szczekają jak dotychczas, ale karawana jedzie dalej…
Jeszcze do niedawna byłem sceptycznie nastawiony, co do dalszych losów naszego kraju, ale po ogłoszeniu „Polskiego ładu” dostrzegłem olbrzymią wiedzę, doświadczenie, wyczucie chwili, umiejętności taktyczno strategiczne drzemiące w rządzących, co pozwala jaśniej spojrzeć na rzeczywistość.
Myślę, że pomału większość, a może nawet zdecydowana większość społeczeństwa czynnego wyborczo pozostawi w lamusie uprzedzenia do Jarosława Kaczyńskiego, gdyż to, co on proponuje jest bliskie, jak koszula każdemu Polakowi.
Jest takie przysłowie: „kto pod kim dołki kopie sam w nie wpada”. Nie zmogli nas Rosjanie, nie zmogli nas Niemcy i nie zmorze nas Unia Europejska, nawet, jeśli nadal będzie się posługiwać pachołkami gotowymi za nędzne srebrniki, grać jak im każą…
W ustroju demokratycznym bardzo trudno jest walczyć z 5 kolumną, ale sądzę, że ona sama zostanie w wyniku własnego niecnego postępowania postawiona do kąta, ponieważ Polacy nie pozwolą dmuchać sobie w kaszę…
Tadeusz Michał Nycz