Od pewnego czasu obserwuję swoistego rodzaju grę, prowadzoną przez odłamy byłych obywateli Rzeczypospolitej Polskiej lub ich potomków zamieszkujących w szczególności w Izraelu.
Różnymi kanałami dyplomatycznymi domagają się od Polski rekompensaty za mienie zniszczone, zagubione, czy uwłaszczone w czasie lub po II wojnie światowej na terenie byłej II Rzeczypospolitej Polskiej.
Efekt ich działań przybiera nawet pewną moc ustawową, bo podobno USA zobowiązały się im pomagać w tym przedsięwzięciu. Obecnie ich przedstawiciele domagają się tego w sposób nieznany dyplomatycznym zabiegom, uczestnicząc nawet w obradach naszego Senatu RP…
Istnieją przepisy regulujące przepadek takiego mienia po 50 latach na rzecz skarbu państwa. Spotkałem się z tym zjawiskiem przeglądając dokumenty po moim dziadku Michale, który zajmował się poszukiwaniem wszystkich spadkobierców, którzy mieliby prawo do około 1/3 terenu obecnego Nowego Jorku.
Niestety, wybuchła II wojna światowa, a po jej zakończeniu znaleźliśmy się za żelazną kurtyną, stąd możliwość dochodzenia tych roszczeń została zniweczona, a przedmiot spadku przejął skarb Stanów Zjednoczonych, wobec upływu 50 lat.
W naszym przypadku od zakończenia II wojny światowej upłynęło już dawno 50 lat, stąd prawnych podstaw dochodzenia roszczeń przez byłych obywateli RP oczywiście nie ma. Zastanawiam się natomiast czy są podstawy moralne?
Rozumiałby, gdyby USA uchwalające ustawę w sprawie pomocy w dochodzeniu takich roszczeń spowodowały wypłatę Polsce przez Niemcy reparacji wojennych, gdyż po ich otrzymaniu, z moralnego punktu widzenia bylibyśmy zobowiązani do przeznaczenia odpowiedniej ich części na rzecz byłych obywateli II RP lub ich potomków.
Nie rozumiem natomiast tytułu moralnego tego rodzaju działań obecnie, ponieważ wojna, jako okoliczność obiektywna doprowadza do swoistego rodzaju resetu i tym samym niweczy dochodzenie wszelkich roszczeń, poza formalnie należnymi reparacjami wojennymi.
Gdyby było inaczej, to my moglibyśmy mieć pretensje i roszczenia do „wielkiej trójki”, która tworząc w Poczdamie obecny teren Polski spowodowała oddanie na rzecz byłego Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich ponad 700 tysięcy kwadratowych polskiej ziemi, choć my należeliśmy do zwycięzców a nie do pokonanych.
Dlaczego Stany Zjednoczone Ameryki Północnej spłacały jakiś swój dług wobec Związku Radzieckiego kosztem terenów Polski, chociaż Polacy walczyli ofiarnie na wszystkich frontach II wojny światowej?
Moglibyśmy mieć także pretensje do USA o to, że ich Prezydent zaakceptował plan Stalina zmierzający do zagarnięcia przez ZSRR Polski po II wojnie światowej, chociaż premier Churchill proponował tzw. front bałkański, który uchroniłby państwa Europy Środkowej od komunistycznego kataklizmu.
Wspomniana ustawa amerykańska została uchwalona pod rządami poprzedniego Prezydenta USA, więc być może obecnemu o poglądach demokratycznych i lewicowych, należałoby dyplomatycznie wyłuszczyć szerzenie bezprawia i do tego cudzym kosztem?
Tadeusz Michał Nycz