Przeczytałem wyrok Trybunału Konstytucyjnego z dnia 7.10.2021 r. sygn. akt K3/21 w sprawie obowiązującej w Polsce i Unii Europejskiej hierarchii źródeł prawa. Zapoznałem się ze stanowiskiem Ministra Sprawiedliwości w tej sprawie, a także oświadczeniem 26 byłych sędziów TK zawierającym zarzut 10 kwestii nieprawdziwych na tle tego rozstrzygnięcia.
Pierwsze zaskoczenie, to nieprofesjonalne podejście do tej problematyki licznego grona prawników, w tym byłych sędziów Trybunału Konstytucyjnego, wśród których nie brakuje osób z cenzusem profesorskim.
Jako autor kilkudziesięciu glos do wyroków sądowych oraz juror czterech konkursów na glosę z zakresu rozstrzygnięć dotyczących prawa pracy zorganizowanych przez UJ wiem, że prawnik nie będzie zajmował się publikowaniem krytyki wyroku przed przeczytaniem jego uzasadnienia, którego w omawianym przypadku jeszcze nie ma.
Zresztą potwierdza to treść oświadczenia byłych sędziów TK, zamieszczona w Internecie, w której nie ma przytoczenia nawet jednej podstawy prawnej. Czymże jest, zatem owo oświadczenie?
Jest to swoistego rodzaju polityczny manifest unijny, mający, jak sądzę, na celu obronę bezprawnego zmierzania władz Unii do tworzenia Stanów Zjednoczonych Europy, bez formalnej zgody państw traktatu europejskiego.
Pochwały pozwalające administracji unijnej na wywracanie do góry nogami polskiego wymiaru sprawiedliwości są ideowym przejawem tej zakulisowej działalności, niemającej nic wspólnego z obowiązującym stanem prawnym.
Wychodząc z przysłowia, stanowiącego, że jak nie wiadomo, o co chodzi, to wiadomo, że chodzi o pieniądze, można usiłować naszkicować mniej lub bardziej prawdopodobny powód tego manifestu.
W gruncie rzeczy cała awantura wokół wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 7.10.2021 r. nie dotyczy wprost przepisów prawa, ale dotyczy kasy! Dla czytelników nieznających prawa postaram się wyjaśnić tę kwestię na przykładzie.
Prowadzę spór przed sądem, a do czynności procesowych wynająłem adwokata, który uważa, że na zasadzie domniemania z treści udzielonego pełnomocnictwa może pobrać moją należność pieniężną zasądzoną przez sąd, choć powszechnie wiadomo, iż dla tego celu jest niezbędne oddzielne pełnomocnictwo!
Analogicznie w ramach traktatu międzynarodowego Polska przekazała Unii kompetencje w sferach gospodarczych. Urzędnicy unijni na zasadzie domniemania uważają, że takie pełnomocnictwo upoważnia do mieszania się w nasze sądownictwo i ocenę, który sędzia wybrany na podstawie przepisów krajowych jest legalny, a który nie?
Przy pomocy zarzutu nielegalności funkcjonowania krajowego sędziego władze Unii usiłują pozbawić nas należnych pieniędzy. Motywem działania jest porządek fiskalny zaprowadzony przez władze, który pozbawił niektórych mocodawców unijnych setek miliardów złotych, uprzednio wypływających z Polski, zamiast służyć naszemu społeczeństwu.
Biznesmeni zachodni, którzy doznali tak dużego uszczerbku finansowego są w stanie odpowiednio wpływać na władze Unii Europejskiej celem przywrócenia dla nich istniejącego poprzednio eldorado…
Dlaczego polscy szacowni prawnicy zachowują się tak, jakby zupełnie nie rozumieli istoty zagadnienia, to już jest zadanie dla socjologów i psychologów, których nie będę zastępował z racji innego wykształcenia.
Mogę jedynie wskazać na jedną przyczynę, którą sprawdziłem praktycznie, jako prawdziwą na przypadkach niektórych znajomych, a tą przyczyną jest skuteczna propaganda, która nawet najwyżej wykształconej osobie jest w stanie zrobić z mózgu wodę…
Jeżeli ktoś pozyskuje informacje publiczne tylko z jednego źródła, to po latach może być tak zbajerowany, że w efekcie końcowym nie będzie wiedział przysłowiowo, jak się nazywa, ani jakie treści są publikowane pod jego nazwiskiem.
Tadeusz Michał Nycz