Motto: czyżby znowu zamienił stryjek siekierkę na kijek…?
Po otwarciu dowolnego medium wspierającego opozycję, słychać potok słów obciążających rządzących za wszelkie przejawy rzeczywistości…Nie ma takiej sprawy, której nie można by przypisać PiS-owi w formie zawinienia.
Może za obecną wojnę nie da się wprost obciążyć, choć tu i ówdzie padają głosy, że gdyby nie polityka Lecha Kaczyńskiego atakującego Rosję, do agresji na Ukrainę w ogóle nie doszłoby?
Zapewne to prawda – Gruzja i Ukraina zostałyby całkowicie opanowane przez Rosję, stąd wytaczanie przez nią armat byłoby zbyteczne. Nie wiem tylko, czy narody tych państw dążące do demokracji byłyby z tego obrotu rzeczy szczęśliwe?
W propagowanych kłamstwach najłatwiej oczywiście atakować rząd za ogromną inflację, tłumaczyć, że dzisiejsze podwyżki wynagrodzeń i innych należności w tym dla emerytów nawet nie rekompensują inflacji.
Te słowa gładko wypowiadają zwłaszcza posiadacze dziesiątków tysięcy złotych miesięcznie, gdyż pecunia non olet, stąd za takie apanaże można z powodzeniem gadać bzdury, licząc, że zdoła się oszukać niejednego skołowanego wyborcę.
Im właśnie o to chodzi. Stanowią zgrany zespół chroniący się pełnią sił medialnych przed jakimkolwiek porządkiem prawnym, bo, tenże mógłby doprowadzić choćby do sprawdzenia zasadności pobieranych apanaży za zdradę interesów narodowych…
Idąc w zaparte, przypisują obecnej władzy wszelkie te cechy, które jak ulał pasowały do czasów ich władzy, kiedy to Minister Finansów z rozbrajającą szczerością stwierdzał, że „piniędzy” nie ma i nie będzie, ponieważ miliardy złotych uchodziły bezkarnie za granicę.
Ludzie, którzy sami oświadczali w przypływie szczerości, że państwa polskiego już nie ma, bo pozostała kupa kamieni, dzisiaj nabrali animuszu i wygłaszają „wykłady” na temat uzdrowienia gospodarki polskiej w perspektywie 2050…
Idzie im to w sposób pozbawiony cienia wstydu za minione lata nieudolności rządowej, a ten, który najbardziej odznaczał się nieuctwem, dzisiaj przedstawia fantastyczne obrazy prosperity, byleby tylko wyborcy zniechęcili się do PiS-u i znów dopuścili do władzy owych inteligentnych we własnym mniemaniu i interesie polityków.
Sytuacja jest dość trudna, bo życie na kredyt musi się skończyć plajtą, co ma charakter nieuchronny i nie posiada żadnego związku z ekipą rządzącą, która stara się tylko słabszym finansowo zapewnić miękkie lądowanie w kryzysie.
Koronawirus, wojna w Ukrainie, problemy energetyczne to okoliczności, na które rząd nie miał i nie ma większego wpływu, funkcjonując w gorsecie idiotycznych przepisów unijnych obciążających nas jeszcze podatkiem od dwutlenku węgla.
Rozchwianie emocjonalne i logiczne, zaciekłość dyżurnych krytyków niemal wszystkich partii opozycyjnych jest z punktu widzenia doświadczenia życiowego aż nadto wyraźne, co potwierdziło tylko niedawne głosowanie w Senacie…
Zestawienie obrony trzeciej osoby w państwie podejrzanej o łapówkarstwo, z nazywaniem Ministra Sprawiedliwości Zbigniewa Ziobro konsekwentnie ścigającego takich przestępców najgorszym szefem resortu, urasta do absurdu.
To mniej więcej tak, jakby dzisiaj nazwać pierwszą rakietę świata tenisowego Igę Świątek, która rozprawia się z kolejnymi przeciwniczkami nie dając im cienia szans na zwycięstwo –najgorszą zawodniczką w tej dziedzinie sportu!
Ciekawi mnie, jak zachowa się przy urnie wyborczej przeciętny rodak, ponieważ skala porównawcza pomiędzy ówczesną, a obecną władzą jest jasna, finansowo namacalna i co prawda PiS nadal w sondażach prowadzi, ale przewaga jest niewielka.
Niepokoi mnie to dlatego, że skuteczne kłamstwo ma u nas bogatą tradycję. Kiedy po tragedii smoleńskiej w sposób rozsądny należało już przekazać władzę PiS-owi, społeczeństwo większościowo godziło się na przypisywanie mu oszołomstwa i wiarę w pancerną brzozę..!
Wygląda na to, że medialne pyskowanie przynosi niekiedy lepsze efekty, aniżeli żmudna codzienna praca poprawiająca gospodarkę, której wskaźniki mówią same za siebie, choć dzisiejszy standard życia ulega i będzie ulegał obniżeniu, bo cudów takich jak w Kanie Galilejskiej zrobić się nie da.
Karabeusz