Motto: bylejakość, byle ja, kość…
Liczba katedr prawniczych z roku na rok wzrasta,
Ciągiem arytmetycznym w geometrię wrasta…
Rozczłonkowań przedmiotów, jak psów w sforze stada –
Trudnością pozostaje dyżuru porada…
Wszyscy zadowoleni z powszechnej wolności –
Włos rozłożą na czworo w takt precyzyjności.
Papier cne banialuki przyjmie bez oporu.
W rozprawach trudno dostrzec istotności sporu.
Łatwość, z jaką wypowie sądy profesorek,
Z poniedziałku, w potrzebie medialnej, na wtorek,
Asocjuje z grantami też w obcej walucie,
Co potwierdza żelaza, gdy gorące, kucie…
W Konstytucji królują ćwiczenia umysłu,
Rozprzestrzenia je nowa koncepcja pomysłu –
Demokracji, wolności jednostki i błędów
W wytwórstwie dziwolągów i eksperymentów…
Rodzajniki, choć trwałą są częścią ustawy,
Teraz wciąż rozważane, niczym dla zabawy…
Sprzedajność ekspertyzy na dziennym porządku,
Naukę tę prowadzi, jakby do początku…
Utrwalone zasady, wiekowe kanony,
Mają dziś subiektywne i ułomne strony.
Choć wszyscy perorują o jednoznaczności,
Wieloznaczność króluje w tej bylejakości.
Posiadacze tytułów i nauki stopni,
W dywagacjach wątpliwych niezwykle roztropni,
Stąd się boją, jak ognia wiążącej wykładni,
Bo, powstały interes rozłoży im w dwa dni!
Tadeusz Miłowit Lubrza