Miałem szczęście żyć w miejscu i czasie, obok niezwykłych ludzi, których życie zwykło się nazywać szczególnie ważnym, a sam byt wielkim. Istnienie takich postaci zwykle nie prowadzi nas jeszcze do zrozumienia i przeżycia chwil szczęśliwości wynikających ze świadkowania.
Kategoria: Wspomnienia
REMANENTY…
Zbliżający się dzień 1 listopada sprzyja zadumie, rozmyślaniom, wspomnieniom, a niekiedy porównaniom czasów współczesnych z ubiegłymi. Skłonni jesteśmy w rozważaniach dochodzić do wniosku, że zmiana następuje na gorsze.
MĄŻ STANU
Odszedł Jan Olszewski, jeden z ostatnich współczesnych mężów stanu. Strata ogromna, ale ten moment pozwolił chwalebnie spojrzeć na tę postać. Dzisiaj dopiero dowiedzieliśmy się z powszechnych publikatorów o rzeczywistych zasługach premiera Jana Olszewskiego.
O ALKOHOLU I NIE TYLKO…
Ostatnio przeszedłem pieszo starówkę krakowską, czyli ulice w obrębie Plant. Byłem zdziwiony zaistniałymi zmianami. Mimo, że do niedawna codziennie bywałem w samym centrum, na placu Szczepańskim, to jednak nie miałem czasu na spacery po okolicznych ulicach.
Czasem jest tak, że będąc w samym sercu zabytkowego Krakowa nie zna się szczegółów, gdyż codzienna krzątanina na to nie pozwala. Cóż takiego ujrzałem na tym spacerze? Otóż zniknęło wiele różnych dotychczasowych sklepów, a w ich miejsce mamy: drogie ciuchy, drogie pamiątki i drogie alkohole oraz wcale nie takie tanie punkty gastronomiczne.
MÓJ MISTRZ PROF. DR HAB. ANTONI WALAS
Naszym profesorom, mistrzom uniwersyteckim zawdzięczamy możliwość tworzenia dzieł, we własnym życiu zawodowym. Przekazywane przez nauczycieli akademickich prawdy, jeżeli trafią na podatny grunt, mogą skutkować działalnością twórczą wychowanków i tak się stało ze mną.
Skoncentrowani na własnych osiągnięciach zapominamy często o tych, bez których nie byłoby wytworów naszej działalności. Studiując na Uniwersytecie Jagiellońskim miałem szczęście obcować ze wspaniałymi profesorami, którym w tym miejscu pragnę podziękować za ich trud, bez którego nie mógłbym osiągnąć poziomu wiedzy pozwalającej na działalność twórczą.
W gronie tych osób usytuowani są moi trzej Mistrzowie akademiccy. Mistrz numer jeden –prof. dr hab. Antoni Walas z dziedziny prawa pracy; Mistrz numer dwa – prof. dr hab. Andrzej Zoll z dziedziny prawa karnego i Mistrz numer trzy – prof. dr hab. Jan Zimmermann z dziedziny prawa administracyjnego. Pragnę podzielić się wspomnieniami o moim Mistrzu numer jeden, któremu najwięcej zawdzięczam.
EPITAFIUM WOJCIECHOWI MłYNARSKIEMU
Z żalem wysłuchałem informacji o odejściu Mistrza, który wniósł w polską kulturę bardzo dużo osobistego wkładu. Satyryka, potrafiącego w sposób wysublimowany przemawiać do czytelnika i widza.
Twórcy, który starał się tak dopieszczać swoje utwory, aby mogły osiągnąć pułap perfekcjonizmu. Równocześnie Autora wyrażającego poglądy, w tym polityczne, w sposób niezwykle subtelny.
Ad perpetuam rei memoriam…
Zaskoczyła mnie bardzo śmierć Głównego Inspektora Pracy Romana Giedrojcia w wieku 67 lat, kiedy powinien przejść na zasłużoną emeryturę. Takie przedwczesne odejście stanowi tragedię, zwłaszcza dla rodziny, dlatego wszystkim bliskim Szefa składam na wstępie wyrazy serdecznego współczucia.
Romana Giedrojcia poznałem z niezwykłej przedsiębiorczości w latach, kiedy pełnił funkcję zastępcy Głównego Inspektora Pracy, dlatego ucieszył mnie awans w lutym 2016 r. na funkcję Szefa PIP. Podjął się trudnej roli naprawy funkcjonowania instytucji, o której od wielu lat słyszeliśmy publicznie krytyczne słowa, co do braku skuteczności oddziaływania.
Jako pracownik o długoletnim 36 letnim stażu w PIP, zdawałem sobie doskonale sprawę ze skali trudności zadania, jakiego się podjął.