Mamy dzisiaj lauferków ościennych państewek
Tak sprzedajnych, jak łóżko nadbałtyckich mewek…
Którym jeszcze się marzy przywództwo narodu
Dla skrytego publicznie, rzecz jasna, powodu.
Zawistnicy przypadku nieszczęść dla człowieka,
Tych grypowych wirusów, od których ucieka…
Zazdroszczą naturalnie poparcia dla PiS-u
Jakby ten, ową grypę chciał do życiorysu…
Tymczasem sprawność państwa współczesnej epoki
Już dyktuje normalnie przedsięwzięte kroki.
Jeśli ktoś nie potrafi zarządzać językiem,
Uczciwością obietnic, lecz chce scyzorykiem
Wyciąć z sukna Polonii największe połacie,
Głosząc hymny pochwalne na poparcie stracie…
Godzien gestu prywatnie – cóż to za różnica,
Gdy publiczna odpowiedź pochodną Kmicica…
Kuklinowskich niestety nam się namnożyło,
Ponieważ w demokracji najlepiej im było.
Bezczelnie udawali dobroć dla Ojczyzny,
Pozbywając się jawnie gruntów ojcowizny.
Kiedy dostał kopniaka zdradliwy pachołek,
Popadając na długo w zapomnienia dołek…
Później pragnął się zemścić, nienawidząc ściśle.
Takich, niech na banicję społeczeństwo wyśle!
Bo, nie będzie porządku w Rzeczypospolitej
Aż od Tatr do Bałtyku zdrajcami spowitej.
Wreszcie trzeba nazywać rzeczy po imieniu,
Będąc zgodnym w tym względzie we własnym sumieniu.
Wieszczy mi się, choć taka wyborcza odpłata,
Niech tym hyclom dziś naród figiel mocno spłata –
W pierwszej rundzie wybierze przywódcę prawego
Bo, liczyć można tylko, niestety na niego!
Tadeusz Miłowit Lubrza