ZAMIANA…

Totalna klapa kandydatki na Prezydenta RP wymusiła dokonanie roszady na stanowisku reprezentantki Platformy w tej konkurencji. Wykorzystano ostatnią deskę ratunku w postaci Rafała Trzaskowskiego, ponieważ nie ma żadnego innego rozpoznawalnego kandydata na tę funkcję.

Posłużono się syndromem Lecha Kaczyńskiego. Mędrcy platformowi doszli do wniosku, że trzeba zagrać vabank i spróbować trampoliny z funkcji prezydenta stolicy na funkcję prezydenta państwa.

Porównanie tego zabiegu nie wypada jednak korzystnie dla kandydata Platformy, ponieważ z racji kierowania samorządem Warszawy nie może pochwalić się osiągnięciami. Przeciwnie niż Lech Kaczyński, który był pozytywnie oceniany zarówno, jako Minister Sprawiedliwości, jak i Prezydent Warszawy.

Doświadczenia publiczne znane z zakresu działalności samorządowej jasno pokazują, że mamy do czynienia z osobą, która potrafi wszystko obiecać w kampanii wyborczej i każdą obietnicę złamać już po objęciu funkcji.

Jest to persona zbliżona charakterem do Donalda Tuska, ale nie tylko w zakresie generalnego łamania obietnic, lecz przede wszystkim w sferze umiejętności medialnych. Ich wspólne niemal identyczne walory polegają na skutecznym oddziaływaniu na wyborcę, czyli jego ogłupianiu, w czym doszli do mistrzowskiej formy!

Donald Tusk potrafił wielokrotnie nas oszukiwać, a mimo tego wybrano go do władzy po raz drugi. Dzisiaj w takiej sytuacji jest Rafał Trzaskowski, który liczy na to, że pomimo nieprawdziwych, nierealnych obietnic danych Warszawiakom, w skali istotnej statystycznie nie zwróci się to przeciwko niemu.

Wynik wyborów prezydenckich zależy głównie od pamięci wyborców. Chodzi o to, czy w skali powszechnej zapomnimy o wszelkich negatywnych cygaństwach wyborczych i po raz wtóry, tak jak w przypadku Donalda Tuska damy się nabić w butelkę…?

Donald Tusk nie odważył się startować w tej konkurencji, ponieważ słusznie przewidywał, że zasada do trzech razy sztuka w tym wypadku nie wypali. Ale bisowanie wykluczone nie jest, jeśli wyborcy zostaną zaczarowani przez gadającego gładko Rafała Trzaskowskiego.

Pożyjemy, zobaczymy, czy kolejna marionetka polityczna jest w stanie suwerena wykołować, czy też worek pozorowanych cudów platformowych skończył swoją zasobność…?

Karabeusz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *