Księga I. UWARUNKOWANIA OSOBISTE

Autor piszący na określony temat, zachęcający innych do przemyśleń ideowych powinien, moim zdaniem, przedstawić skrótowo swoje credo, ale nie w zakresie formalnych życiorysowych zdarzeń, lecz w sferze kulturowej, w której się wychował i w której okrzepł.

Jako mały chłopiec wychowywałem się na wzgórzu Wawelskim, gdzie mieszkałem przez 20 lat, otoczony perłami narodowych zabytków. Był to okres, kiedy arcybiskupem metropolitą krakowskim i formalnie moim proboszczem był Karol Wojtyła.

Od zawsze wpajano mi szacunek do prawa i niezbędną potrzebę jego przestrzegania. Już, jako malec fascynowałem się polityką i prowadziłem na te tematy dysputy z członkami rodziny.

W młodzieńczym okresie nie miałem wykrystalizowanego kierunku rozwoju, toteż w pewnym sensie przypadek sprawił, że jestem absolwentem Wydziału Prawa i Administracji UJ, choć miałem tradycje rodzinne, gdyż dziadek Michał ukończył ten Wydział.

Do prawa podchodziłem poważnie, starając się opanować poprawne reguły wykładni, które stanowiły dla mnie wzorzec w życiu zawodowym. Także zbieg okoliczności spowodował, że pierwszą pracę po studiach podjąłem w ówczesnych Związkach Zawodowych.

Jako radca prawny w instancji związkowej specjalizowałem się w prawie pracy, mając bieżąco do czynienia z problemami ludzi pracy, zwykle pokrzywdzonymi przez pracodawcę.

Po reorganizacji ruchu związkowego w 1980 r. przeszedłem do tworzonej w nowej formule prawnej Państwowej Inspekcji Pracy, w której przepracowałem pozostałe życie zawodowe, aż do emerytury w 2017 r.

Głównymi osiągnięciami, którymi mogę się szczycić było członkostwo w Komisji Prawnej Głównego Inspektora Pracy nieprzerwanie trwające od 1982 do 2004 roku, kiedy to ze względu na stan zdrowia zmuszony byłem z niego zrezygnować.

Obok pracy zawodowej, jako pasjonat prawa pracy przez ponad 25 lat współpracowałem merytorycznie z Katedrą Prawa Pracy i Polityki Społecznej UJ, czego efektem było między innymi napisanie indywidualnie pełnego komentarza Kodeksu pracy wydanego w 2011 r.

Chociaż od dziecka byłem zainteresowany polityką, to jednak nie myślałem nigdy, aby czynnie w tej sferze funkcjonować. Znowu przypadek sprawił, że ultimatum, jakie otrzymałem od władz związkowych warunkujących moje stałe, pełnoetatowe zatrudnienie od przynależności partyjnej spowodowało, iż w 1978 r. wstąpiłem do Stronnictwa Demokratycznego.

Po paru latach członkostwa wybrano mnie prezesem Wojewódzkiego Koła Prawników w Krakowie. Z chwilą wyboru Lecha Wałęsy na Prezydenta RP i ukształtowania się ustroju demokratycznego w 1991 r. zrezygnowałem z członkostwa w SD uznając, że urzędnik państwowy powinien być apolityczny.

Po przejściu na emeryturę nie zdecydowałem się na przynależność partyjną, choć swoje poglądy, w tym również polityczne prezentuję na blogu Karabeusz.pl.

Rodzinnie, po ojcu jestem z krwi i kości Polakiem. Moi dwaj stryjowie zginęli w czasie wojny, Jan w Oświęcimiu, a Michał w nieznanych okolicznościach został rozstrzelany koło Bydgoszczy.

Stryj Michał wsławił się tym, że pełniąc obowiązki dyrektora Biblioteki Miejskiej w Bydgoszczy ukrył przed Niemcami tzw. kolekcję starodruków Kierskiego, której część z najstarszym dokumentem z kancelarii króla Władysława Łokietka przetrwała do dziś.

Kuzyn ojca Władysław Nycz, poznaniak, walczył w Anglii w dywizjonie nr 318 i dożył w Krynicy Górskiej sędziwych 95 lat. Swoje wspomnienia wojenne opisał w książce pt. „W powietrznym zwiadzie”, będącej jedynym polskim opracowaniem na temat lotnictwa myśliwsko-rozpoznawczego.

Z kolei ze strony matki mam korzenie niemieckie. Mój pradziadek Jan Schumann, pochodzący z rodu kompozytora Roberta Schumanna, był właścicielem zakładów mechaniczno-rolniczych we Lwowie, nastawionych także na produkcję zbrojeniową, zniszczonych doszczętnie w czasie wojny 1920 r.

Mimo takiego rodowodu, zarówno matka, jak i cała rodzina w czasie II wojny światowej jednolicie opowiadała się za Polską, jako Ojczyzną i nie korzystała z żadnych przywilejów służących osobom germańskiego pochodzenia.

Moja matka znała perfekt język francuski, niemiecki i polski, bo w tych trzech językach była od dziecka wychowywana, a ja jestem antytalentem językowym, pomimo wieloletniej nauki rosyjskiego i francuskiego, umiem posługiwać się wyłącznie językiem polskim.

Tadeusz Michał Nycz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *