K. Zrozumiałem na przykładzie działalności sędziego, że brak legalnej wykładni ustaw wpływa na poczucie bezkarności i tym samym sprzyja orzeczeniom niesprawiedliwym.
TMN. Rzeczywiście tak jest. Z psychologicznego punktu widzenia skłonność człowieka do przestrzegania norm prawnych nie wynika z racjonalnego stosowania się do przyjętych reguł zachowań, ale głównie bazuje na negatywnych konsekwencjach, jakie mogą dotknąć jednostkę na wypadek naruszenia nakazu, czy zakazu.
K. Dlaczego poczucie odpowiedzialności za prawidłowe stosowanie litery prawa ma tak istotne znaczenie w przypadku organów wymiaru sprawiedliwości?
TMN. Wynika to z ogólnej poprawnościowej zasady. Przypisanie komuś prawa oceny przestrzegania reguł przez innych wymaga, aby arbiter sam charakteryzował się przestrzeganiem prawa i pojęciem bezstronności. Nie wystarczy jednak posługiwać się sloganami o niezawisłości, ale trzeba stworzyć system prawny rzeczywiście sprzyjający wydawaniu orzeczeń zgodnych faktycznie z literą prawa. W Polsce takiego systemu obecnie nie ma i dlatego całe prawodawstwo bardzo poważnie kuleje.
K. Żyjemy w trójpodziale władz. W jaki sposób przywrócenie legalnej wykładni ustaw może wpływać na poprawniejsze funkcjonowanie władzy ustawodawczej i wykonawczej?
TMN. Podstawowe znaczenie wiążąca wykładnia ma dla wymiaru sprawiedliwości, ponieważ wszelkie sporne kwestie powstałe w działalności ustawodawczej czy wykonawczej w końcu rozstrzygają sądy. Istnieją pewne sprzężenia zwrotne pomiędzy poszczególnymi władzami i dlatego omawiana wiążąca wykładnia także pozytywnie wpłynie na władzę ustawodawczą i wykonawczą.
K. Zacznijmy od władzy ustawodawczej.
TMN. Konstytucja przypisuje parlamentowi zadania wynikające z ustawy zasadniczej. Przykładowo, obowiązkiem ustawodawcy jest tworzenie prawa gwarantującego bezpieczeństwo państwa, w tym militarne. Ustawodawcy nie wolno wobec tego tworzyć przepisów godzących w to bezpieczeństwo.
K. W jaki sposób praktycznie zabezpieczy takie poprawne zachowanie parlamentarne legalna wykładnia ustaw?
TMN. Parlament może uchwalić złą, godząca w bezpieczeństwo ustawę, ale Prezydent RP nie ma prawa jej podpisać. O ile posłowie będący władzą wieloosobową nie mogą bezpośrednio podlegać za taki czyn odpowiedzialności prawnej, o tyle Prezydent RP może, jako organ jednoosobowy. W przypadku dopuszczenia się przez Prezydenta czynu godzącego w bezpieczeństwo państwa w wyniku podpisania wadliwej ustawy głowa państwa może zostać pociągnięta do odpowiedzialności prawnej przed Trybunałem Stanu.
K. Obecna opozycja już od dawna głosi, że Prezydenta postawi przed Trybunałem Stanu, jeśli zdobędzie władzę.
TMN. To są jakieś propagandowe przechwałki. Możliwość skutecznego pociągnięcia głowy państwa do odpowiedzialności przed Trybunałem Stanu wymaga udowodnienia, że Prezydent w swoim działaniu rażąco naruszył prawo. Takie ustalenie nie jest możliwe w warunkach braku legalnej, wiążącej wykładni ustaw.
K. W jaki sposób poprawne postępowanie Prezydenta, czyli zawetowanie błędnej ustawy naruszającej bezpieczeństwo państwa mogłoby wpływać na działania parlamentu?
TMN. Prezydent nie podpisując ustawy sprzecznej z Konstytucją daje parlamentowi znak, że nie będzie tolerował wadliwej legislacji. Wpłynie to bezpośrednio na zmianę polityki ustawodawczej, gdyż uparte drążenie tematu będzie widoczne dla wyborców, którzy w kolejnych wyborach negatywnie oceniliby takie zachowanie i dlatego posłowie będą się wystrzegać powtórnego błędu.
K. Rozumiem, że brak legalnej wykładni ustaw powoduje dzisiaj, że Prezydent RP bez względu na to co uczyni, nie może być skutecznie pociągnięty do odpowiedzialności?
TMN. Jeżeli mówimy o działaniach Prezydenta w granicach problemów przestrzegania Konstytucji objętych aktualnymi sporami polityczno-prawnymi, to rzeczywiście tak jest.
K. Czemu wobec tego politycy opozycji o tej groźbie stale mówią?
TMN. Wynika to stąd, że prowadzą ze społeczeństwem swoistego rodzaju teatr taktyczno-polityczny.
cdn.