O ISTOCIE INTELIGENCJI 2

Przeciętny rodak nie zna, bo nie może znać się w szczegółach na polityce, choć niektórzy uchodzą we własnym mniemaniu za znawców, co znajduje historyczne uwarunkowania. W okresie demokracji szlacheckiej, szlachcic zjeżdżał na sejm elekcyjny i politykował, chociaż znał się na tych zagadnieniach jak kura na pieprzu.

Politykowanie należało do dobrego tonu i było przejawem zdobyczy demokracji szlacheckiej. Podobnie dzisiaj jest przejawem powszechnej demokratyzacji państwa, toteż każdy stara się korzystać z tych nowych wolnościowych praw.

Problem w tym, że media nie prowadzą działalności edukacyjnej, toteż przeciętny wyborca wie o polityce tyle, co szlachcic w Rzeczypospolitej szlacheckiej. Nie pojmuje podstawowych pojęć takich jak polityka, demokracja, trójpodział władzy etc., toteż nie jest w stanie zrozumieć istoty zachodzących zjawisk i dokonać ich poprawnej oceny.

Przekonanie o ustroju i sytuacji politycznej czerpie ze słów przedstawicieli inteligencji polskiej, która nie spełniając służebnej roli edukacyjnej, prezentuje wypaczone, niezrozumiałe zjawiska i oceny, w formie sympatii czy antypatii politycznych z brakiem rzeczowego uzasadnienia.

Merkantylizacja społeczeństwa nie jest zjawiskiem współcześnie wyłącznie polskim, choć u nas w sferach, nazwijmy to inteligenckich, dość wyraźnie widoczna. W samym zdobywaniu pieniędzy w sposób kupiecko uczciwy nie ma oczywiście nic złego, chodzi jednak o to, aby w ramach tej działalności nie zatracać poczucia uczciwości i wspólnoty, w jakiej się egzystuje.

Nie potępiam uznanych aktorów występujących w reklamach. To sprawa wyboru formy realizacyjnej. Czym innym jest jednak sprzedawanie się niektórych poważnych przedstawicieli artystycznej inteligencji polskiej w celach pozyskiwania taniego poklasku.

Ma to miejsce w formie powtarzania wyświechtanych kalumnii, czy krytyk, powszechnie powielanych w określonych kręgach, po to, aby zdyskredytować ludzi o ideowych poglądach i nawet krystalicznej czystości.

Wybitnego aktora nie mogę traktować w kategorii głupca nierozumiejącego tego, co czyni. Jeżeli dopuszcza się nieuzasadnionej krytyki, to ocenić go mogę jedynie w kategorii sprzedawczyka poglądów, głoszonych przez granych przez niego bohaterów narodowych.

I tego zjawiska nie potrafię do końca zrozumieć. Nie chcę dopuścić myśli, że zmiana ustroju zniszczyła polską prawdziwą inteligencję, owych ludzi, a dokładniej ich potomków walczących z zaborcami, hitleryzmem i komuną w imię szczytnych demokratycznych ideałów.

Człowiek inteligentny musi mieć świadomość swojej przewagi nad niżej kształconym rodakiem i z tej racji zachowywać się w swoich wypowiedziach w sposób zrozumiały dla widowni, do której się zwraca.

Taka formuła oddziaływania nie może być przecież obca aktorowi, gdyż należy do istoty jego zawodu. Widzimy jednak upadek prawdziwej polskiej inteligencji. Znacząca jej część siedzi cicho i nie zabiera głosu, być może sądząc, że nie ma partnera do rozmów.

To podstawowy błąd. O takim braku można mówić w sferze rozważań naukowych, a nie w zakresie popularnego wyjaśniania zjawisk społeczno-polityczno-gospodarczych, które powinny być dobrze zrozumiałe dla każdego rodaka.

Część przedstawicieli warstwy inteligenckiej związanych z kręgami politycznymi, uprawia poletko działalności publicystyczno-politycznej, rzec by można wyżywając się w tej sferze na zasadzie sztuki dla sztuki.

Coś tam piszą o polityce, filozofując górnolotnie w płaszczyźnie im tylko znanych obszarów sformułowań zupełnie niejasnych i nietrafiających do przeciętnego czytelnika, już nie mówiąc o sensie i zrozumiałości całościowej owych elukubracji.

Klasyczna pisanina na zasadzie podnoszenia własnego samopoczucia w zakresie umiejętnego posługiwania się formułą pseudopisarską. Działalność znajduje sponsorów, toteż mamy sporo wypocin, po których przeczytaniu, czytelnik jest tak samo głupi jak przed zajrzeniem do księgi.

Niektórzy piszący o tych zjawiskach, zapominają o formule beletrystycznej, w jakiej przychodzi im się poruszać i posługują się sformułowaniami hermetycznymi, dla czytelnika zupełnie niezrozumiałymi i niesłużącymi wyjaśnianiu problemów.

Nieliczni jedynie, występujący jak rodzynki w cieście, usiłują tłumaczyć społeczeństwu istotne zjawiska, uchodząc niestety za fanatyków, napastliwców, pomawiaczy, itp. gdyż odważają się głosić poglądy medialnie niestandardowe, bo coś w istocie rzeczy wyjaśniające.

Ten, kto obnaża nasze realia w sposób bezkompromisowy, nie jest zwykle zapraszany do mediów pierwszego sortu, ponieważ taki sposób działania nie podoba się rządzącej klasie współczesnych nuworyszów, bez względu na ich orientację polityczną.

Naród chyba schamiał skoro poniża ludzi prawych, bo to stanowi zły symptom dla osób mogących potencjalnie iść w tym samym dobrym kierunku. Utrącanie osób rzetelnych a wychwalanie cwaniaków jest szczególnie szkodliwe społecznie, gdyż pomija się tym samym podstawy egzystencjalnego przetrwania kulturowego.

Najgorsze ma miejsce wówczas, gdy takich działań dopuszczają się ludzie inteligentni, a przynajmniej uchodzący za takich, gdyż opinia publiczna odbiorczo opiera swoje przekonania na fachowcach w określonej dziedzinie wiedzy.

Żyjemy w świecie ekspertów, którym medialnie dajemy wiary, mimo że sami wedle swojej osobistej wiedzy jesteśmy często w stanie ocenić przekazywane nam informacje, to jednak w ferworze codziennych trosk idziemy na skróty słuchając bezkrytycznie fachowców.

Przedstawiciel prawdziwej, a nie pozornej inteligencji musi sobie z tego zdawać doskonale sprawę i dlatego nie powinien uczestniczyć w urabianiu innych wedle medialnie niepodbudowanych merytorycznie, lecz w istocie pozornych argumentów.

Powstaje zasadnicze pytanie ile w społeczeństwie polskim mamy prawdziwej inteligencji, a ilu jest osobników uchodzących jedynie publicznie za przynależnych do tej sfery? Oceniając wedle informacji medialnych można domniemywać pewien kres tej prawdziwej.

Mam jednak nadzieję, że prawdziwa polska inteligencja nie zginęła, ani nie zagubiła się, lecz jest jedynie uśpiona i niebawem da znać o sobie. Zresztą aura jest szczególnie korzystna, gdyż wkroczyliśmy w erę Wodnika, a jest to znak ludzi mądrych.

Tadeusz Michał Nycz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *