ZGŁUPIELI…

Motto: zgłupieli na własny rachunek…

Przeczytałem w internecie słuszną wypowiedź kardynała Kazimierza Nycza, który stwierdził, że z etycznego punktu widzenia należy odróżnić uchodźcę od migranta. Między innymi Bosak z Konfederacji zaatakował frontalnie, potępiając to rozróżnienie w całości.

Dyskusja o słusznym poglądzie przybrała niebywałą wielkość. Przypominam ją z punktu widzenia przyczyn zaistniałego zamieszania. Średnio inteligentny uczeń szkoły podstawowej jest w stanie odróżnić uchodźcę, który ucieka głównie przed śmiercią, od migranta, który chce sobie poprawić stopę życiową.

Wykluczam nierozróżnianie pojęć przez polityka wykazującego dotychczas poprawność logicznego rozumowania. Zachodzi pytanie, czemu weto w sprawie przyjmowania migrantów wkłada do jednego worka z uchodźcami, których tysiące przyjęliśmy z Ukrainy?

Partia Bosaka prezentuje poglądy nacjonalistyczne, ale one nie uzasadniają odmowy przyjęcia człowieka, któremu grozi śmierć. To ustalone w umowach międzynarodowych cywilizacyjne zasady państw aspirujących do tego grona, a Konfederacja widzi tam swoje miejsce.

Dlaczego, zatem słuszne spostrzeżenia hierarchy Kościoła Katolickiego spotkały się z tak zajadłą krytyką? Wychodzi na to, że ów zabieg został uczyniony politycznie celowo, z pełną premedytacją.

Czy chciano odbiorców wprowadzić w błąd? Myślę, że nie. Raczej idzie o to, że większość społeczeństwa najwidoczniej nie potrafi rozróżnić tych pojęć i dlatego konieczne jest taktyczne zanegowanie przyjmowania kogokolwiek, ponieważ dyskusja o niuansach nie ma sensu…

Odbiorcy, czyli my, jesteśmy za głupi, aby zrozumieć te problemy związane z przyjmowaniem obcokrajowców? Czy to oznacza, że ktoś ubliża naszej inteligencji? Niestety nie, bo na sprawę trzeba popatrzeć statystycznie większościowo…

Partia chcąc uzyskać efekt funkcjonowania musi starać się przekonać większość wyborców, bo tylko wówczas może zdobyć władzę. Patrząc obrazowo, polityk nie będzie mówił w języku chińskim, jeżeli my znamy tylko polszczyznę…

W propagandzie trzeba posługiwać się niekoniecznie prawdziwymi hasłami, obietnicami, ideami, ale wyłącznie takimi, które spodobają się większości odbiorcom. Krajanie, co potwierdzają N-te wybory lubują się w słuchaniu obietnic bez pokrycia, czyli kłamstw.

Podkreślił to jeden z eks Prezydentów RP, który bezceremonialnie stwierdził, że Polacy lubią słuchać obiecanek, cacanek, stąd tą metodą bardzo łatwo większości zrobić z mózgu wodę i wygrać wybory.

Potwierdza to praktyka. W zeszłym roku większość uprawnionych do głosowania powierzyła władzę tym, którzy najwięcej naobiecywali, choć z góry było wiadomo, że są to w zdecydowanej większości wierutne kłamstwa i oszustwa.

Przykładowo, kluczowa obietnica kwoty wolnej od podatku w wysokości 60 tys. zł. przemówiła do większości, której po wprowadzeniu dotyczyłaby, ale daliśmy się jak dzieci oszukać, bo z góry było wiadomo, że jest to nierealne.

Skutki tej lekkomyślności poniesiemy wszyscy. W podchwytliwy sposób namówiono nas, aby odsunąć od władzy tych, którzy społeczeństwo i gospodarkę przeprowadzili w warunkach ochronnych przez covid, kryzys energetyczny i wojnę na Ukrainie.

W to miejsce wybraliśmy nieudaczników, którzy nota bene sami po swoich dwukadencyjnych rządach stwierdzili, że pozostawili kraj zbliżony przysłowiowo do kamienia na kamieniu i jawnie działali i działają w obcym, a nie polskim interesie.

Ogromne negatywne konsekwencje nie nastąpią od razu, aby społeczeństwo nie oburzyło się rewolucyjnie, ale będą pomału systematycznie obciążać nasze portfele, co już z prawdopodobieństwem pewności obrazuje projekt „zielonego ładu”.

W tak jednostajnie prowadzonym procederze zapaści państwa i narodu, większość społeczeństwa nawet się nie zorientuje, kiedy dojdzie do przysłowiowego wpadnięcia jak śliwka w kompot, w którym to momencie nie będzie już szans na manewr odwrotu.

Wybitni filozofowie stwierdzali, że głupiemu społeczeństwu potrzeba tylko chleba i igrzysk. Na chleb jeszcze wszyscy mają i dzisiaj większość cieszy się z igrzysk, w ramach których władza rozlicza PiS.

Jawi się pytanie, z czego oni chcą rozliczać poprzednią władzę, która dbała o interes narodu, w tym o najbardziej potrzebujących? Zamknęła kurek vatowskich pieniędzy uchodzących za granicę i dała potrzebującym 500+, a przedsiębiorcom tarczę ochronną w kwocie 200 mld zł.

Niektórzy przedsiębiorcy poczuli się pokrzywdzeni składką zdrowotną, zapominając istotę „Solidarności”. Budżet nie jest z gumy, jeżeli PiS zdecydował się pomóc głównie najbardziej potrzebującym, musiał coś uszczkną tym lepiej sytuowanym.

Ja się uśmieję, jak ta większość, która wybrała obecną władzę otrzyma przykładowo projektowaną zryczałtowaną składkę zdrowotną, na której właśnie większość straci, a bogatsi zyskają!

Nieudaczniki niepotrafiący kontynuować projektów poprzedników typu ORLEN, czy CPK doprowadzą do tego, że ta większość, która ich wybrała na własnej skórze odczuje najbardziej znamienne skutki swojej głupoty, a bogatsi będą tylko zacierać ręce…!

Karabeusz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *