DUSZA…

Motto: nie zbadasz szkiełkiem i okiem…

Każdy ma, względnie pożyczy,
Posiadania sobie życzy.
Patrząc jednak obiektywnie,
Własność duszy brzmi dość dziwnie…

Nieśmiertelna, choć nie stała,
To, zagadka jest nie mała.
Nikt nie widział materialnie,
Wątpi, zatem wciąż fatalnie.

W ogóle ujrzeć nie podobna,
Bo, to nie jest rzecz ozdobna.
Możesz pewne mieć poczucie,
Gdy przebywasz na pokucie…

W takim oto stanie ducha
Wstydliwością ona bucha…
Po doznaniu rozgrzeszenia
I, uchodźctwie zawinienia,

Zawsze kontakt się urywa –
Dusza z ciałem więzi zrywa…
Szukasz, gdzie ją znaleźć można?
Chowa się, gdyż jest ostrożna.

Nie chce, aby ciut przypadek
W niej przemówił poprzez zadek…
W którym trzymasz cne obiekcje,
Nawet, słysząc rekolekcje…

Twardoskóry na bieżąco,
Chronisz oną tak kojąco,
Że nie czuje nic skrupułów,
Kiedy bliźnim zginasz tułów…

Wyćwiczona elastycznie,
Świadomością bywa stycznie
Co najwyżej raz od święta –
W dni robocze nie pamięta!

Duszno robi się czasami,
Jak obficie skrupułami
Jest objęta ciut w nadmiarze –
Przez sumienie działać każe!

Materialny świat się jeży,
Gdyż w ulotność tę nie wierzy,
Co wentylem bezpieczeństwa,
Krople wskaże człowieczeństwa…

Tadeusz Miłowit Lubrza

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *