Motto: diabeł ubrał się w ornat i ogonem na mszę dzwoni…
Potomkowie SS, koloniści –
Chyba koszmarny sen nam się ziści –
Wciąż pouczają o demokracji,
W szalonej Unii dzisiaj wariacji.
Zstępni Dantona i Robespierra,
Tak duma Francji wciąż ich rozpiera,
Mają tę czelność obrażać Polan,
Choć nie dorośli, nawet do kolan,
W walce powszechnej o innych prawa.
W pakcie przymierza odwagi sprawa,
Spełzła im w czystej kolaboracji!
Teraz dla kasy szukają racji…
Prawda, zwycięstwo „Solidarności”
Już historycznie ich bardzo złości,
Bo, ukazuje nasze przemiany,
W bezkrwawej walce o wszystkie stany.
Nie potrafili ominąć złego:
Zgrzytu gilotyn, nazizmu swego,
Jednak z pozycji mędrca odwagi,
Co historycznie jest całkiem nagi…
Mieszają niecne, marne trzy grosze,
Kiedy łajdactwo wewnętrzne znoszę.
W dziesięcioleciach już dobrobytu,
Tupet im urósł, w takt apetytu.
Te chrześcijańskie ponoć krainy,
Forsują stale dzikie wyczyny…
Gdzieś pogubili całkiem morale,
Stąd dokuczają nam, wiernym, stale.
Nie mam pretensji do Unii ludu,
Choć oczekuje, jak dotąd cudu…
Musi wyborczo sam znieść pachołki…
A, pozamykać dobrze na dołki…
Dopiero wówczas nastanie spokój,
I, rzeczywista walka o pokój.
Kiedy zaczniemy cenić wartości,
Jednako swoje, jak innych gości…!
Tadeusz Miłowit Lubrza