ANARCHIA…?

Stoimy przed bardzo poważnym problemem, ponieważ w stosunkach polityczno-prawnych zarysowały się publicznie przejawy anarchii. To bardzo niebezpieczne zjawisko wymaga odpowiedniej reakcji władzy.

Co ona zrobi, nie wiadomo, ale hipotetycznie można się spodziewać najgorszego, nie wyłączając jednego ze stanów nadzwyczajnych. Dobrze, że Jarosław Kaczyński nie ma przymiotów Józefa Piłsudskiego, bo mielibyśmy powtórkę zamachu majowego…

Sytuacja jest o tyle niewesoła, że nie da się na dłuższą metę rządzić państwem, w którym w sferze prawa nie ma nic pewnego (wobec braku legalnej wykładni ustaw), a jego funkcjonariusze nie podporządkowują się ustalonym poprawnym regułom prawa.

Z mediów opozycyjnych płyną głosy przedstawicieli nauk prawnych godzące w wiele ukształtowanych dotychczas reguł poprawnego postępowania, które usiłuje wywrócić do góry nogami Europejski Trybunał Sprawiedliwości, motywowany politycznie, a nie prawniczo.

Wiadomo powszechnie, spoglądając do art. 190 Konstytucji RP, że orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego są ostateczne i niepodważalne nawet przez ETS, ponieważ w myśl art. 8 ust. 1 Konstytucji jej postanowienia stanowią najwyższe prawo w Polsce.

Wyroki ETS mogą kwestionować przepisy pod konstytucyjne i to wyłącznie w sprawach wyraźnie traktatowo przekazanych władzom Unii Europejskiej, do czego problemy związane z kompetencjami Prezydenta RP, jako uregulowane w Konstytucji nie należą.

W orzeczeniu z dnia 2.06.2023 r. Trybunał Konstytucyjny rozstrzygnął spór kompetencyjny pomiędzy Prezydentem RP i Sądem Najwyższym w kwestii skutków zastosowania przez głowę państwa prawa łaski, określonego w art. 144 ust. 3 pkt 18 Konstytucji.

Trybunał wiążąco stwierdził, że prawo łaski jest wyłączną i niepodlegającą kontroli kompetencją Prezydenta RP wywołującą ostateczne skutki prawne. Oznacza to, że Prezydent RP ma prawo stosować prawo łaski w każdym momencie według swojego uznania poczynając od chwili postawienia obywatela w stan oskarżenia, a zastosowanie prawa łaski zobowiązuje sąd do umorzenia postępowania karnego względem ułaskawionego.

Opublikowane w Monitorze Polski z 2023 r. pod poz. 549 orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego jest powszechnie wiążące i żaden sąd nie ma prawa go kwestionować. Tymczasem 6.06.2023 r. Sąd Najwyższy dopuścił się deliktu prawnego przekazując sprawę karną osoby ułaskawionej do ponownego rozpoznania organowi niższej instancji.

Mamy tutaj do czynienia z rażącym naruszeniem prawa przez skład orzekający Sądu Najwyższego, co uzasadnia twierdzenie o zaistnieniu anarchii, czyli niepodporządkowaniu się wiążącemu orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego.

Poprawne rozwiązanie tej sprawy może być tylko jedno, a mianowicie umorzenie postępowania przez sąd, któremu sprawę karną przekazano do ponownego rozpatrzenia. Czy tak się stanie nie wiemy i w następstwie nie są wiadome dalsze działania władzy, która anarchii tolerować nie może.

Na dzień dzisiejszy niepokoi mnie coś innego, a mianowicie rozgorzała dyskusja medialna po wydaniu tych obu orzeczeń w gronie profesorów nauk prawnych opcji opozycyjnej, którzy pozwalają sobie nadal przypisywać Prezydentowi RP naruszenie Konstytucji związane z zastosowaniem prawa łaski.

Co gorsza, w tym gronie medialnych dyskutantów znajdują się osoby pełniące niegdyś odpowiedzialne funkcje w Trybunale Konstytucyjnym i na wydziałach prawa i administracji naszych uniwersytetów.

Tych osób nie można podejrzewać o niewiedzę, czyli nieznajomość akurat dość jasno sprecyzowanych przepisów Konstytucji, które nakazują przestrzegać orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego, jako ostatecznych i niepodważalnych.

Oni doskonale wiedzą, że właściwym, legalnym miejscem do polemiki z wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego jest glosa, w której mogą zawrzeć swoje wątpliwości i odmienne prawnicze poglądy, ale orzeczenie TK mają obowiązek szanować, jako powszechnie wiążące.

Można oczywiście dyskutować w literaturze prawniczej na temat tak szerokiego konstytucyjnego uprawnienia Prezydenta RP, które oparte jest na wzorze historycznym. W I Rzeczypospolitej takie uprawnienie posiadał król i po jego zastosowaniu żądnemu sądowi nawet do głowy nie przychodziła jakakolwiek negacja.

Tymczasem krzykacze medialni o demokracji, Konstytucji, przestrzeganiu porządku prawnego, sami ten porządek rażąco naruszają, prowadząc do niebezpiecznego stanu anarchii, której władza będzie zmuszona jakoś przeciwdziałać.

Nie słyszałem dotychczas żadnych prawniczych, rzeczowych argumentów przeciwko poglądowi prawnemu Prezydenta RP zaakceptowanemu przez jedyny kompetentny do tego organ, czyli Trybunał Konstytucyjny, a przecież od czasu uniewinnienia Mariusza Kamińskiego upłynie w tym roku już 8 lat!

Właściwie pojawiły się trzy argumenty. Pierwszy został wypowiedziany w uzasadnieniu rozstrzygnięcia Sądu Najwyższego i polega na tym, że nie można wyeliminować dokończenia całego procesu karnego, gdyż od jego wyniku zależą prawa innych osób, w tym poszkodowanych przestępczym działaniem.

Argument jest o tyle nieistotny, że prawa tych osób mogą być dochodzone w odrębnym postępowaniu, ponieważ nikogo nie można pozbawić takiego dochodzenia roszczeń, zgodnie z art. 77 Konstytucji.

Ułaskawienie przed prawomocnym skazaniem stwarza taki stan prawny, jakby oskarżenia w ogóle nie było i dlatego roszczenia tych osób, o które tak się martwi Sąd Najwyższy nie są niczym zagrożone.

Drugi argument to dotychczasowa tradycyjna praktyka, wedle której zasadniczo ułaskawiano prawomocnie ukaranego, ale tradycja nie jest przepisem prawa, toteż na niej nie można budować poprawnej wykładni przepisów Konstytucji.

Trzeci argument oparty był częściowo na art. 42 ust. 3 Konstytucji, a polegał na tym, że ułaskawienie przed wydaniem prawomocnego wyroku miało rzekomo trafiać w próżnię, gdyż do momentu prawomocnego skazania każdy jest uważany za niewinnego.

To jest kompletne niezrozumienie sytuacji osoby postawionej niesłusznie w stan oskarżenia. Art. 42 ust. 3 Konstytucji chroni obywatela przed konsekwencjami wynikającym z prawomocnego skazania, nie chroni natomiast od zwykłych konsekwencji np. utraty zaufania przez pracodawcę i zwolnienia z pracy wobec toczącej się sprawy karnej, czy też zawieszenia w pełnieniu obowiązków służbowych w publicznej sferze zatrudnienia.

Wspomnieć można jeszcze np. niesłuszne aresztowanie z powodu postawienia bezpodstawnego oskarżenia, które to pozbawienie wolności może wpłynąć negatywnie na zdrowie niesłusznie oskarżonego.

Wyeliminować można negatywne skutki bezpodstawnego oskarżenia w normalnym postępowaniu karnym, które niestety ze względów konieczności dochowania przewidzianej procedury długo trwa, natomiast decyzja Prezydenta RP może skutkować niezwłocznie.

Tym wszystkim politykierom prawniczym radziłbym najpierw na własnej skórze przejść drogę niesłusznie oskarżonego, a dopiero później próbować filozoficzno-prawniczych dyskusji o prawie łaski Prezydenta RP.

Karabeusz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *