Motto: zawsze zachować można mienie poprzez realiów zrozumienie…
Polityka, to dziedzina trudna i mało zrozumiała dla przeciętnego człowieka. Wybory powszechne władz zbyt często zawodzą pokładane nadzieje. Kłopotliwe pomyłki wyborcze wynikają ze złudnego zawierzenia obietnicom i kłamcom, którzy postulatów nie realizują.
Emocjonalne rozgrzewanie elektoratu czasem przeważa nad logicznym myśleniem. Aktualnie Hiszpanie, mają szansę na prawicowe rządy. Popadli jednak w pułapkę układów koalicyjnych, które racjonalnej naprawie państwa nie sprzyjają.
Lewacka Unia Europejska, już czuje pismo nosem, stąd ustami polityków niemieckich ostrzega, przed takimi rządami, jak we Włoszech, w Polsce, czy na Węgrzech. Szaraczki się przestraszyły, bo mogą wybory do Parlamentu Europejskiego przegrać z kretesem.
Jak dobrze pójdzie w Hiszpanii, później PiS wygra kolejną kadencję, to rzeczywiście lewactwo może pójść z torbami, bo i Francuzi mają pomału dość skutków idiotycznej polityki, która sprowadziła im na głowę rozrabiaczy i terrorystów.
Przy przewadze prawicy w Unii Europejskiej możemy się doczekać powrotu przestrzegania traktatów, dążenia do równoprawnego traktowania wszystkich członków, słowem do powrotu idei głoszonych przez ojców założycieli wspólnoty.
Najgorzej wyjdą na tym Niemcy, bo zostaną w strukturze dużych państw europejskich samotni i ich koncepcja stworzenia Stanów Zjednoczonych Europy pod butem Germanii weźmie całkowicie w łeb.
W myśl przysłowia uderz w stół a nożyce się odezwą, już uruchomiono machinę propagandową, aby usiłować europejski elektorat przestraszyć przed brakiem demokracji i praworządności, którymi cechują się ich zdaniem rządy prawicowe.
Jesteśmy w przededniu kampanii wyborczej, toteż na naszym podwórku jasno widać te tendencje. Ukazują się dość zaskakujące stwierdzenia przedstawicieli opozycji, którzy z jednej strony logicznie tłumaczą przyczynę przodownictwa PiS-u w sondażach, ale z drugiej tworzą chyba nieświadomie uzasadnienie dla kontynuacji obecnych rządów.
Jeden z wybitnych komentatorów politycznych lewicy postawił tezę, że opozycja ma słabe szanse na zwycięstwo, ponieważ pod rządami PiS-u Polakom zbyt dobrze się żyje. Właściwie, nic dodać nic ująć, tylko trzeba się podpisać pod tym prawdziwym stwierdzeniem!
Główny agitator platformowy już takie brednie opowiada, że one nadają się jedynie do analizy psychiatrycznej, stąd szkoda komentować. Kombinują natomiast sprytnie byli prezydenci i premierzy, co by tutaj można przypisać złego obecnej władzy?
Wymyślili genialny zarzut – władza boi się wschodniego agresora, bo po incydencie z rakietą znalezioną na naszej ziemi, nie wezwała ambasadora Rosji na dywanik! Albo PiS nas skłócił kompletnie z Niemcami, bo śmiał zażądać reperacji wojennych!
Sprawa pierwsza pokazuje indolencje tych, którzy mimo kierowania niegdyś siłami zbrojnymi na tych zagadnieniach kompletnie się nie wyznają, bo nie wiedzą, że ze spraw tajnych nie robi się politycznej rozróby.
A co do skłócenia z Germanią, to nawet jeden z tych byłych dyskutujących premierów słusznie zauważył, że zarzut jest na wyrost, skoro gospodarczo procentowo najlepiej współpracujemy z Niemcami!
No i wyszła totalna klapa, potwierdzająca powiedzenie – nie ważne jak się zaczyna, ale jak się kończy, a ten wypowiadający głupoty prezes kończy, jako zdrajca interesów rodaków, skoro namawia do wyeliminowania PiS-u, pod rządami którego Polakom dobrze się żyje.
Ciągłe medialne zarzuty o braku w Polsce demokracji, psuciu wymiaru sprawiedliwości, naruszaniu Konstytucji już nie robią większego wrażenia, gdyż każdy w konfrontacji z rzeczywistością może sobie wyrobić na ten temat właściwy osąd.
Pozostają jedynie media zachodnie przypuszczające totalną krytykę rządów prawicy, co wiąże się z pewną tendencją rodaka do liczenia się z opinią obcych, zwłaszcza tych usytuowanych na zachodzie.
Ale i tutaj mamy do czynienia z odgrzewanymi kotletami o demokracji, konstytucji, władzy reżimowej, jakimiś naruszeniami praw człowieka, co w sumie oscyluje w relacji do rzeczywistości z bredniami zamkniętego zakładu psychiatrycznego…
Ostatnio opozycja się cieszy z korzystniejszych incydentalnie wyników sondaży wyborczych, ale sądzę, że to są stracone złudzenia. Spora część rodaków ma już chyba wyrobione zdanie, kogo poprze i pojechała na wakacje…
Polacy w zdecydowanej większości, wolno, bo wolno, ale uczą się na własnych błędach wyborczych, bo gdyby było inaczej, to PiS nie rządziłby już dwie kadencje. Trudno sobie wyobrazić, aby większościowo rodacy popadli w jakąś katastroficzną amnezję…
Chytrusy opozycyjne mają jednak nadzieję, że tak rozgrzeją emocjonalnie elektorat, że tenże nagle zgłupieje, stanie się totalnym frajerem i w wyborach powszechnych zamieni sobie, jak stryjek siekierkę na kijek…
Ale nie dla psa kiełbasa. Wszystko wskazuje na to, że śladem Węgrów, Włochów, Szwedów i Hiszpanów pokażemy większościowo tym bezczelnym kłamliwym i zdradzieckim łobuzom czerwoną kartkę!
Nauka na własnych błędach powinna doprowadzić do zwycięstwa PiS pozwalającego na sprawowanie samodzielnie władzy. Jak historia pokazuje PiS w koalicji z innymi partiami w latach 2005-2007 niewiele był w stanie zdziałać.
Natomiast samodzielne rządy w latach 2015-2023 umożliwiły takie reformy i naprawy rzeczywistości, które doprowadziły zdecydowaną większość Polaków do stwierdzenia, że pod rządami obecnej władzy rzeczywiście dobrze im się żyje. I, tak trzymać dalej!
Karabeusz