Motto: za rodzimymi miliardami złotówek w pogoni,
diabeł ubrał się w ornat i ogonem na mszę dzwoni…
Grzegorz wygrzebał sobie kamratów,
Z demokratycznej partycji światów.
Połączył Włodka, Leszka i Marka,
Jako, że twarda i znana marka…
Łatwo namówił też Kazimierza,
Gdyż ten, od dawna w tę stronę zmierza.
Śladem utartej wciąż demokracji,
Podążył Jerzy bez zdania racji.
A na doczepkę usłużna Hanna,
Z Ewą woń tworzą, niczym dziewanna.
Zmieścił się także z watahą Radek,
I, Adam – Daniel od czekoladek…
Brakuje tylko Bronka i Lecha,
Wraz z Aleksandrem – pełna uciecha,
Kiedy dołączą na tę rozgrywkę,
Będziemy mieli super dogrywkę.
Trzynastka pecha jednak przynosi,
A strzał w dziesiątkę zwycięstwo głosi,
Dlatego sprytny włodarz spotkania,
Czynił wysiłki w liczbie zebrania.
Na startych płytach w autorytecie,
Chcą ugrać jedność w polskim powiecie.
Nie wyczuwają współczesnej aury,
Te, polityczne dziś dinozaury!
Ot, opozycja w swej bezradności,
Poobgryzała już do krwi kości,
Znikąd nie widząc jakiejś pomocy,
Ima się metod zamierzchłej procy…
Chce niespodzianie stworzyć wrażenie,
Że w Polsce rodzi się zjednoczenie,
Wciąż liberalizm popierające,
I rozliczenia powstrzymujące.
Kamraci z Unii niepokojeni,
Gdyż grali role cwaniackich cieni…
A w maju przyjdzie zdać z tego sprawę –
Na argumenty w bój stanąć prawe!
Kiedy się karta odwraca ludu,
Medialnie trzeba poszukać cudu,
Przez zgrabnie brzmiące chwytliwe słowa –
Bo, z rządów prawych wciąż boli głowa!
Kraków, 2 lutego 2019 r. Tadeusz Miłowit Lubrza