NAPOMPOWANE BALONY…

Motto: napompowany sztucznie balon przy pierwszej okazji sprawdzam czasem pęka…

Ekscytacje przedwyborcze w Stanach Zjednoczonych i chciejstwo wygranej głupoty przybrały niewyobrażalne rozmiary. Na szczęście społeczeństwo amerykańskie większościowo zrozumiało, co jest dla niego nieco lepsze…

Nie zmienia to oglądu na sprawę, że najważniejsze media amerykańskie przez długi czas utrzymywały wyborców w przekonaniu, że oboje kandydaci idą łeb w łeb i trudno przewidzieć, kto wygra.

Taktyka nastawiona na sprowokowanie wahających się, a nóż, a widelec wybiorą naszą kandydatkę? W tym całym niebywałym szumie informacyjnym pewne oczywiste fakty umykały opinii publicznej, na pewno europejskiej.

Na naszym kontynencie skala poparcia dla demokratów osiągnęła niebywały stan sukcesu. Nawet czytałem jakiś internetowy wynik wyborów dający im przewagę 20%. Zdumiewały przy tym komentarze, nawet wytrawnych polityków.

W szeregu opracowaniach politycznych podawano całkiem poważnie zarzuty w stosunku do republikanina, który śmiał żądać od państw europejskich przyczyniania się finansowego do pomyślności NATO!

To wręcz niebywałe i szkodliwe dla Unii, w tym dla Polski i oczywiście dla Ukrainy. Do tego klubu śmieszności przyłączały się różne znane osobistości potwierdzając tylko swoją indolencję w zakresie znajomości ABC polityki i ekonomii.

Wśród komentarzy przewijały się prawdziwe informacje, ale gdzieś tam na końcu, dla trudniejszego ich wychwycenia. Podawano, że republikanin prowadzi kilkunastoma procentami głosów w sprawach gospodarczych i imigracyjnych.

Przeciętny wyborca w USA musi zdawać sobie sprawę z tego, że są to najważniejsze dla niego zagadnienia. Najwyraźniej Amerykanie jeszcze nie osiągnęli szczytowego stanu głupoty Europejczyków, godzących w życiodajny dwutlenek węgla!

Ukraina była stale oczywistym polem przetargowym w mediach zwłaszcza europejskich, a najbardziej polskich, gdyż tym sposobem usiłowano pośrednio skaptować polonię amerykańską do oddania głosu na demokratkę.

Faktycznie rodacy za oceanem przyczynili się chyba znacznie do wyboru republikanina i całe szczęście, że tak pozytywnie zachowali się z korzyścią dla nas. Triumf lewackich demokratów mógłby być gwoździem do trumny USA i UE.

A Rosja tylko na to czekała… Oczywiście teraz posypią się komentarze na temat niekorzystnej sytuacji Ukrainy, którą USA zmusi do zawarcia pokoju, na wypertraktowanych warunkach.

Jest to oczywistość, która powinna już dawno nastąpić. W takich sprawach trzeba się kierować twardymi faktami, a one są takie, że Ukraińcy to naród podzielony. Na ich wschodnich terenach mieszkańcy autentycznie sprzyjają Rosji, a na zachodnich UE.

Wojny nie da się zakończyć wbrew zapatrywaniom samych mieszkańców tych terenów. Już przeżywaliśmy eksperyment jugosłowiański, który doprowadził do wieloczłonowego podziału państwa zgodnie z wolą mieszkańców.

Tu jest podobnie, stąd żadne porozumienie mocarstw z 1994 r. tej sprawy przesądzić nie może, gdyż był to traktat zawierany ponad głowami samych zainteresowanych, już nie wspominając o naruszeniu praw Autonomicznej Republiki Krymu.

Cała otoczka polityczno-medialno-propagandowa dotycząca wojny na Ukrainie ma charakter drugorzędny, gdyż bez uwzględnienia faktycznych zapatrywań ludności trwałego pokoju zaprowadzić się nie da.

Największe straty w tym stanie rzeczy ponoszą sami Ukraińcy, których z jednej strony kreuje się na bohaterów walki o niepodległość, a z drugiej skazuje na niebotyczne cierpienia wojenne, które do pozytywnego efektu nie są w stanie doprowadzić.

Najgorsza jest pozoracja ze strony państw kreujących politykę Unii, które nie były gotowe na realną pomoc wojskową dla tego państwa, ale cały czas rozgrywają swoje ekonomiczne interesy, robiąc przysłowiowe oko dla gazu rosyjskiego…

We współczesnej polityce światowej, aż nadto wyraźnie widać, że medialnie wyborcy są cały czas wprowadzani w błąd i uspokajani demokracją, jako najlepszym ustrojem, który dotychczas ludzkość wymyśliła i niestety większość w to uwierzyła.

Dopóki nie dojdziemy większościowo do triku, przy pomocy którego jesteśmy chytrze wprowadzani w błąd, nie mamy szans na dokonanie jakiejkolwiek naprawy tego fałszywego ustroju, który wbrew zapewnieniom suwerenowi nie służy.

Tutaj mamy również do czynienia z olbrzymim balonem potężnie napompowanym głupotami wciskanymi nam przez wieki tak skutecznie, że jak na razie nie powstała żadna partia politycznych racjonalistów usiłujących przekłuć tę pozorację.

Jest to niestety problem ogólnoświatowy źle świadczący o intelektualnej wartości współczesnych pokoleń niepotrafiących znaleźć lekarstwa na to, co bieżąco się dzieje, z czego, na co dzień jesteśmy niezadowoleni i na co ciągle narzekamy.

Innymi słowy mówiąc, dzisiejsze czasy czekają na współczesnego Kopernika, czyli kogoś, kto nie tylko poprawnie zdiagnozuje rzeczywistą ustrojowość, gdyż takich osób chyba nie brakuje, ale będzie miał odwagę o nowe korzystne koncepcje zawalczyć.

W dobie N-tej potęgi materializmu, trudno znaleźć jednostkę, która pociągnie za sobą tłumy, dlatego jestem w tej kwestii sceptyczny. Sadzę, że kiedy nasza umysłowość osiągnie wyższy stopień rozgarnięcia, wówczas możemy liczyć na przemiany.

Będziemy nadal perfumować nieczystości, czyli dalej cieszyć się z ustroju skrojonego na miarę bogatych i rządzących, którym reguły ustrojowe pozwalają swobodnie panować nad masami, gdyż balon jak na razie jest za potężny na przekłucie…

Karabeusz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *