GŁUPOTA III

Wysłuchałem z uwagą sprawozdania podkomisji badającej przyczyny katastrofy smoleńskiej z dnia 10.04.2010 r. i muszę przyznać, że wywody Antoniego Macierewicza niczym mnie nie zaskoczyły.

Od samego początku podejrzewałem, że opowieści o „pancernej” brzozie są w świetle doświadczenia życiowego średnio wykształconego człowieka absolutnie niewiarygodne. Nie jestem fachowcem z zakresu nauk ścisłych, ale też pewnych banialuk wmówić sobie nie dam.

Wystarczyło sięgnąć do internetu i zebrać podstawowe dane o twardości brzozowego drewna, ciężarze samolotu, prędkości, z jaką leciał i jego mocy sprawczej w kolizji z brzozą, a właściwie jej wierzchołkiem, bo przecież Tupolew na przyziemiu pnia nie dołował.

Samolot ważący ponad 55 ton, lecący z prędkością około 200 km/godz. jak zapałkę zetnie wierzchołek brzozy. Po sprawdzeniu w encyklopedii lasu twardości tego drzewa brzozowego okazuje się, że należy ono do miękkich.

Podejrzewam, że gdyby nawet był to heban, czyli najtwardszy rodzaj drewna, to skutek byłby ten sam, ale nie będę się spierał, bo jak powiedziałem nie jestem profesjonalistą w tej dziedzinie.

Wyobrażam sobie, jaką satysfakcję musiał mieć W. Putin czytając doniesienia prasowe, z których wynikało, że składna idiotyczna bajeczka o pancernej brzozie została przyjęta za prawdę przez bardzo wielu Polaków.

To jest mniej więcej tak, jak wielu Polaków w czasach PRL święcie wierzyło, że mord katyński został dokonany przez Niemców. Różnica jednak jest jakościowo istotna, gdyż w minionych czasach cenzura blokowała dostęp do informacji, natomiast dzisiaj nikomu się nie broni korzystać ze swoich szarych komórek w poszukiwaniu prawdy.

Okazuje się jednak, że banialuki o pancernej brzozie udało się nawet wmówić niektórym bardzo wysoko wykształconym rodakom, posiadającym nierzadko nawet cenzus profesora, co już bardzo źle świadczy o ogólnym poziomie naszej edukacji.

Rzecz jasna tuskowcy i ich media idą w zaparte, bo cóż im pozostało? Czy mają się przyznać do tego, że wychwalana Platforma Obywatelka, jako elita intelektualna Polski zrzeszająca zaplecze należące do kwiatu rodzimej inteligencji okazała się kmiotkami na poziomie intelektu Nikodema Dyzmy?

W jednym mają rację, co potwierdza tylko podziw dla maestrii Jarosława Kaczyńskiego, który wybrał najtrafniejszy moment do upowszechnienia publicznego tego raportu. Zagranie z taktycznego punktu widzenia było wspaniałe.

Najpierw wyjazd do Kijowa i uzgodnienie z Prezydentem Zełeńskim, aby ze swej strony medialnie poruszył tę tragedię, a później formalna publikacja publiczna raportu przedstawionego całemu demokratycznemu zachodowi.

Gdyby to zrobiono wcześniej, nie moglibyśmy liczyć na żadną pomoc demokracji zachodniej, bo wszyscy, jak jeden mąż bali się zadzierać z W. Putinem. Dzisiaj natomiast, kraj który posiada dowody na rzeczywisty przebieg tragedii smoleńskiej może bez żadnych zagrożeń to ujawnić.

Istnieje bardzo wysokie prawdopodobieństwo, że nawet kilka zachodnich służb specjalnych posiada takie materiały, ponieważ cały świat jest tak spenetrowany przy pomocy współczesnej techniki i technologii nie wyłączając inwigilacji satelitarnej, że żadna prawda nie ujdzie ujawnieniu w sprzyjających oczywiście okolicznościach.

Obecnie, gdy stosunki z krwiożerczą Rosją zostały w określony sposób ustawione, ujawnienie prawdziwej przyczyny śmierci naszej elity politycznej z rąk siepaczy wschodnich niczego już nie zmieni.

Rząd polski D.Tuska zaraz po katastrofie nie zwracał się o takie materiały, bo chciał aferę zamieść pod dywan, a nikt z własnej inicjatywy nie podejmie upubliczniania takich dowodów, zwłaszcza wbrew stanowisku najbardziej zainteresowanego kraju.

Dzisiaj jestem bardzo ciekaw min osób zwłaszcza z cenzusem profesora uniwersytetu, którzy dotychczas kpili z PiS-u, jako sekty smoleńskiej, kiedy służby specjalne określonego państwa położą na stole dowody potwierdzające przebieg tej pozorowanej katastrofy, wraz z komentarzem niepodobieństwa innego przebiegu zdarzeń?

Karabeusz

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *