KOMPLEKSY…?

Motto: o powieściach Marcina Wolskiego

Chyba nie każdy chętnie to przyzna,
Ale genialna nasza wolszczyzna,
Drogowskaz daje wprost do Oscara…
Takiej wielkości pisarska miara

Z książek Wolskiego płynie od razu –
Bez lizusostwa, czy też nakazu.
Głębia twórczości, w tym wyobrażeń
Przekracza miarę thrillerów marzeń!

Mając skarb taki nawet nie wiemy
Czym w filmografii dysponujemy.
Dopiero zwykłe jego przesłanie
W scenariusz idąc i w sfilmowanie,

Jasno wskazuje geniusz artysty –
Konkurencyjnie to diament czysty!
Wciąż nieodkryty w epoce kina,
Bo się niejeden mentor zacina…

Czytając słowa zgrabnej historii
Polskich doświadczeń i alegorii,
Jesteśmy często mocno okropni
W sferze recenzji, ocen i stopni.

Nie dostrzegając wartości własnej,
Siedząc w kompleksie, w skali przyciasnej,
U nas pochopnie wręcz zagranica
Zwykła wyznaczać, gdzie jest granica

Powstałych śmiałych odkryć twórczości.
W kwestii zaniżeń wielkich wartości
Samodzielności własnej nie mamy,
Gdyż na pochwały obcych czekamy.

Rodzime jednak ars amatoria –
A o tym świadczy twarda historia –
Leżą, by dostrzec kruszec na szali…
Lecz diabeł szepce – jesteśmy mali.

Szukamy w księstwach, w zachwytach carstwo,
A mamy swojskie, własne mocarstwo…
Wystarczy tylko uwierzyć w siebie,
Od razu będzie nam niczym w Niebie!

Tadeusz Miłowit Lubrza

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *