ZŁUDZENIE…

Motto: złodziej, co kradnie i innych łaje, chlewne roztacza w krąg obyczaje…

Zaraz za miastem we wsi Lokusta
Obywatelska żyła Rozpusta.
Pędziła żywot nieraz samotny,
A miała bardzo humorek psotny…

Terenem władał żądny Starosta,
A obok niego cięta Riposta.
Nie zostawiała nań nitki suchej,
Choć sama była postury kruchej…

Właśnie z zazdrości słowo wylane,
Przez innych było w mig powtarzane,
By w pięty poszło tej ladacznicy,
Co grać umiała postać dziewicy…

Ta, słodką minką szybko zwabiała –
Tak obfitością wdzięcznie igrała.
Nie mógł się oprzeć żaden mężczyzna.
Każda niewiasta, po prawdzie przyzna,

Widząc wspaniałe jej obfitości,
Toteż chwaliła te staranności.
Tolerowano wszędzie Rozpustę,
Uznając czyny za całkiem puste…

Rzadko, kto ganił widną profesję.
Raczej liczono tutaj na cesję.
Chytrus był w matni w samej istocie,
Bowiem folgował własnej ochocie…

Kto, sam ubrany jest w interesy,
Głośną krytyką gani ekscesy,
W mediach panuje na całej linii,
W rzeczywistości ma obraz świni.

Taki wybiela własne kradzieże.
Mówi, że daje, wtedy gdy bierze…
Opacznie widzi swe ułomności
I, je traktuje jak staranności.

W amnezję bierze wielkie przekręty,
Wie, jak pozornie porzucić męty.
Nie ma skrupułów nawet za grosza,
Także, gdy większość daje mu kosza…

Do takiej ujmy on nie przywykły –
Znak kokieterii widzi w tym zwykły,
Niczym zachętę do obcowania,
Tak nakazuje dyktatu mania –

Brutalnie zerwać całe odzienie…
I zaspokoić żądze przez mienie.
Nie mając żadnych obiekcji wcale.
A, żer powtarzać systemem stale.

Chociaż bisuje swoje zamiary,
Rzadko doznaje napomnień, kary,
Bo się wpisuje w trend pożądania –
Szerszego kręgu to są starania.

Brylować może na tej ochocie,
Ograbiać tego, co zyskał w pocie…
Ponieważ widok złudnej nadziei
Jest główną bronią cwanych złodziei!

Tadeusz Miłowit Lubrza

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *