WYBORY…

Motto: a to było tak, bociana pchał szpak, potem była zmiana i szpak pchał bociana, potem były dwie zmiany – ile razy szpak był pchany…?

Nie chcę wytaczać większe przytyki,
Jak te, tyczące matematyki!
W szkole powszechnej już nauczeni,
Nauczyciele – nasi uczeni

Sporo biedzili się naukowo,
Byś zrozumiała cokolwiek głowo.
Dziś, kiedy przyszło na rezultaty,
Matury nikt by nie zdał na raty…

Całkiem są obce mnożeń tabele –
Tylko z komórką osiągać cele!
Lecz, gdy wysiądzie już zasilanie,
Na nic uczone niegdyś staranie.

Trudnością – szpaka liczba na pchanie,
Choć w intelekcie korzystne zdanie
Każdy absolwent słyszy medialnie –
W samopoczuciu, więc kapitalnie!

Mimo, że pustka – sieciowe bzdrele,
Z których korzyści mamy niewiele.
Rozwiązać z sensem prawne problemy,
Po co wykładnia – tego nie wiemy?

Gorzej, bo w całym tym nauczaniu
Student zgubiony jest w dodawaniu…!
W logice zdarzeń nic nie potrafi,
Nie mówiąc nawet o ortografii.

Słowem, wychodzą dyplomatołki.
W mig obsadzają rządowe stołki
I w takim gremium, jak do tej pory
Usilnie czynią chore wybory…

Tadeusz Miłowit Lubrza

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *