Mamy dość osobliwy przypadku kawałek,
Który to prezentuje platformy Rafałek.
Do dyskusji zaprasza przymilnie Andrzeja,
I, w rozgrzanej widowni pojawia się knieja…
Nic nie widać, nie słychać żadnej wypowiedzi,
Bowiem fortel spryciarski w tym podstępie siedzi,
Którym chciałby narzucić manierą kłamania,
I stąd wielka, widoczna dość potężna mania…
Gdy dostanie zbyt trudne, niestety, pytanie,
Głos zawiesza odważnie oraz zmienia zdanie…
Innym razem omija sedno całej sprawy,
W takich sprytnych wybiegach już doszedł do wprawy.
Nasz Prezydent nie zwykły opowiadać bajek,
Z Trzaskowskiego natomiast jest fałszywy grajek…
W wytyczonym kierunku może każdy blamaż,
Opisany inkaustem, gdzie służy kałamarz,
Przeobrazić na prawdę w oczach opozycji.
W takiej roli mu nigdy nie braknie kondycji.
Powiadają niektórzy, że dla dobra sprawy,
Gotów wstąpić do PiS-u ten dowcipniś prawy!
Trefniś szybko niestety przekracza granice,
I traktuje za prawdę oczywiste wice.
PiS posiada niedosyt w liczbie senatorów,
Ale taki lawirant bez żadnych oporów,
Na przychylność prezesa liczyć nie powinien.
Gdy stolicy afery, za które jest winien,
Nie potrafił rozwiązać dla dobra Warszawki.
Tudzież jeszcze niejawne, jak dotychczas sprawki,
Za uszami mu sterczą w ostrej opozycji…
Chce sprawować moc władzy, a nie ma kondycji!
Gardło zdzierać potrafi woźny najzwyklejszy,
Czy też inny stróż domu, osiedla pomniejszy.
W tej taktyce wprawiony, doczeka finału,
Uknutego przysłowia na faktach pomału:
Nie masz gęby większego fanfarona wcale,
Jako Rafał – nie wchodząc już w większe detale!
Tadeusz Miłowit Lubrza