Motto: wyborczo ostatnia nadzieja- krzyczy złodziej, łapać złodzieja!
Wypominał Wilkowi, Lis przysporzeń strawy,
Kiedy ten, dla dopingu, nie przekrętnej sprawy,
Jął nagradzać wilczęta za wstępne sukcesy,
Wstrzymujące haniebne dotąd interesy…
Motto: wyborczo ostatnia nadzieja- krzyczy złodziej, łapać złodzieja!
Wypominał Wilkowi, Lis przysporzeń strawy,
Kiedy ten, dla dopingu, nie przekrętnej sprawy,
Jął nagradzać wilczęta za wstępne sukcesy,
Wstrzymujące haniebne dotąd interesy…
Pieskie, na co dzień mamy życie,
I frustrujące, jak w Madrycie…
Tam otaczają czcią wciąż byki,
U nas buldogi i jamniki…
Rumor akustycznie kusi,
I, dlatego młodzi głusi.
Na ulicy, czy w tramwaju,
Tu, słuchawki są w zwyczaju.
Minister Finansów – kasy wrak…
Prawił: „po prostu piniędzy brak”.
Powtarzał publicznie i wszędzie –
W przyszłości złotówek nie będzie.
Przy okazji nowelizacji ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej i powstałym w związku z tym zamieszaniem nawet w sferze międzynarodowej, z przerażeniem patrzę na reprezentujących nas, za nasze pieniądze, polityków.
Zdumienie moje jest tym większe, że widzę powszechny teatr, a czasem nawet cyrk, zamiast rzeczowej rozmowy o naprawie tego, co złe, na rozwiązanie lepsze. W końcu po to im płacimy, aby w naszym imieniu podejmowali racjonalne działania.
Po ogłoszeniu w dniu 20 lutego 2018 r. orzeczenia Sądu Najwyższego, który uniewinnił przywłaszczającego cudze mienie sędziego od odpowiedzialności prawnej, rozgorzała szeroka medialna dyskusja.
Jej uczestników można podzielić na kilka grup. Pierwsza, wyraziła ogromne oburzenie z powodu naruszenia zasad sprawiedliwości. Druga grupa popatrzyła na sprawę z przymrużeniem oka, jakby ironicznie dowodząc, że nie takie bzdury występowały dotychczas w orzecznictwie sądowym.
Aktualnie najważniejszą sprawą publiczną jest nowelizacja ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej. Emocje rozgrzane zostały do granic nieprzyzwoitości, przy czym obie strony konfliktu uważają, że mają rację.
Analizując problem bez doszukiwania się drugiego dna…, trzeba niestety winę przypisać edukacji i wynikającego z niej braku rzetelności działania. Problem najłatwiej wytłumaczyć na tle ostatniego wystąpienia telewizyjnego premiera Mateusza Morawieckiego.
Motto: o swojskich kundlach…
Mamy głośnego kundla pierona –
Gryzie i skacze, rżnie spod ogona…
Niby typowe to widowisko,
Ale on sadzi w swe legowisko!
Ostatnio słyszałem w radio wypowiedź pewnego dziennikarza, czy komentatora radiowego, który usilnie przekonywał, że jesteśmy winni osobom narodu żydowskiego, zamieszkującym niegdyś nasz kraj, jakieś miliardy złotych z tytułu pozostawionego majątku na terenie Polski…?
Wypowiedź ta zdumiała mnie ogromnie, gdyż świadczy o jakiejś paranoi. Ale przyznać muszą, że my sami, a dokładniej nasz parlament wpuścił nas nieco w te maliny w wyniku legislacyjnego zaniechania w przedmiotowej sprawie.
Patrząc na polską a także unijną rzeczywistość, w której, na co dzień kłamstwo wypiera prawdę, czyniąc to całkowicie bezkarnie, zastanawiam się nad pojęciem sprawiedliwości, do której przeciętny obywatel Europy wzdycha.
Sprawiedliwość to stan oparty na twardych wartościach podbudowanych normą prawną, która uznaje go za społecznie korzystny. W tym ujęciu mamy do czynienia z porównaniem stanu faktycznego z ogólną normą postępowania uznaną w wyniku stosowanego prawa za akceptowaną i chronioną.