HOŁD MĘŻOWI STANU…!
Motto: o aferze pieniężnej…
Mamy jednego męża stanu,
Stąd wokół tyle tarabanu.
Zawiść i zazdrość w pierwszym rzędzie,
Choć nie zasiada na urzędzie.
HOŁD MĘŻOWI STANU…!
Motto: o aferze pieniężnej…
Mamy jednego męża stanu,
Stąd wokół tyle tarabanu.
Zawiść i zazdrość w pierwszym rzędzie,
Choć nie zasiada na urzędzie.
Motto: wyborczo ostatnia nadzieja- krzyczy złodziej, łapać złodzieja!
Wypominał Wilkowi, Lis przysporzeń strawy,
Kiedy ten, dla dopingu, nie przekrętnej sprawy,
Jął nagradzać wilczęta za wstępne sukcesy,
Wstrzymujące haniebne dotąd interesy…
Pieskie, na co dzień mamy życie,
I frustrujące, jak w Madrycie…
Tam otaczają czcią wciąż byki,
U nas buldogi i jamniki…
Rumor akustycznie kusi,
I, dlatego młodzi głusi.
Na ulicy, czy w tramwaju,
Tu, słuchawki są w zwyczaju.
Minister Finansów – kasy wrak…
Prawił: „po prostu piniędzy brak”.
Powtarzał publicznie i wszędzie –
W przyszłości złotówek nie będzie.
Motto: o swojskich kundlach…
Mamy głośnego kundla pierona –
Gryzie i skacze, rżnie spod ogona…
Niby typowe to widowisko,
Ale on sadzi w swe legowisko!
Motto: z czasem procenty, przemienią się w promile…
Wciąż biadoli opozycja,
Że upada jej pozycja.
Gdy się w krytykanctwie wprawia,
Kaczor złudzeń w mig pozbawia.
Motto: jak PZPR…
Dzisiaj w Sejmie draka dzika,
Znak oporu chyba znika?
Przeciwstawne głosowania,
Oraz kontra, jakby mania…
Po dudowym telefonie…
Do zmian doszło nawet w MON-ie.
Opozycja zachwycona.
Winna raczej być wkurzona,
Bo, przeciwnik w prostej linii,
Ten, którego wciąż się wini,
Uszedł łatwo z pola ciosu,
Choć niepozbawiony głosu…