ANALIZY KONSTYTUCYJNE, CZYLI KOMU SŁUŻY USTAWA ZASADNICZA? V

V

Niedopuszczalność stosowania cywilistycznej zasady swobody nawiązywania umów w stosunkach pracy jest łatwa do logicznego wyjaśnienia. Zgodnie z art. 300 Kodeksu pracy zastosowanie w stosunkach pracy jakiegokolwiek artykułu Kodeksu cywilnego jest dopuszczalne, pod warunkiem zgodności tego przepisu z zasadami prawa pracy.

Ustawodawca w Kodeksie pracy zdefiniował stosunek pracy i przewidział karalność za naruszenie tej definicji. W tych warunkach wykluczone jest stosowanie zasady swobody nawiązywania umów.

Idąc dalej, można powiedzieć, że nawet w ramach stosunku pracy strony nie mogą wedle swej woli zawrzeć dowolnego rodzaju umowy o pracę, ponieważ ustawodawca także w tym zakresie dokonał stosownej reglamentacji w art. 25 i art. 251 K.p.

Jak to możliwe, że Sąd Najwyższy wbrew oczywistym przepisom prawa pracy dokonał wykładni, czy raczej zmienił prawo, wprowadzając do stosunku pracy cywilistyczną zasadę swobody nawiązywania umów?

Trzecia władza sądownicza, która w świetle Konstytucji nie podlegała do czasu ostatniej reformy sądownictwa jakiejkolwiek obiektywnej kontroli, łatwo uległa pokusie niepraworządności.

Niejeden sędzia poczuł się całkowicie bezkarny i w tym tkwi źródło zła. Do czasu obecnej reformy sądownictwa sędzia praktycznie odpowiadał przed Bogiem i historią, czyli w sposób przewidziany w Konstytucji kwietniowej dla odpowiedzialności Prezydenta II RP, co było powszechnie krytykowane.

Odpowiedzialność sędziego przed kastą sędziowską była iluzją i kpiną ze sprawiedliwości, co potwierdza wyrok Sądu Najwyższego uwalniający od jakiejkolwiek odpowiedzialności sędziego, który zawłaszczył cudze mienie i został złapany na gorącym uczynku.

Na kanwie tych kompromitujących zdarzeń cwani politycy usiłują ustawiać obywateli pod swoje potrzeby, wmawiając nam, jakiej reformy sądownictwa oczekujemy i stwierdzają, że społeczeństwo wyłącznie chce przyspieszenia i uproszczenia orzekania.

Dość naiwna jest ta logika, bo jeśli mamy świadomość degrengolady wymiaru sprawiedliwości, to wiemy doskonale, że niczego nie poprawi przyspieszenie i uproszczenie orzekania.

Jeśli istniejący system prawny pozwalał na całkowitą bezkarność sędziowską, to przyspieszenie i uproszczenie wydawania wyroków, bez gruntownych zmian kadrowych zaczynając od Sądu Najwyższego, tylko zwiększy funkcjonowanie złej praktyki.

Poza tym, reformę trzeba zaczynać od góry, gdyż Sąd Najwyższy jest organem, na którego postępowaniu wzorują się sędziowie niższych instancji sądowych.

Skoro to gremium pozwala sobie bezkarnie naruszać zasadę trójpodziału władzy, poprzez zmianę jasnych przepisów prawa pracy przy pomocy orzecznictwa, to oznacza, że reforma kadrowo-strukturalna tego gremium jest niezbędna.

Tadeusz Michał Nycz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *