DURNE PRAWO, ALE DLA ZŁODZIEI, PRAWO…

Motto: o bezkarności wynikłej z braku wiążącej wykładni ustaw

 

Zwariowany system prawny

Stawiający nas na głowie,

Burdel tworzy wciąż niestrawny,

Chociaż głośno nikt nie powie…

 

Mimo rzeszy mas prawniczych

Wykształconych doskonale,

O istocie cech dziewiczych

Nie podnoszą głosu wcale.

 

Nikt nie pyta o związanie

Wydawaną stale normą,

Bowiem mamy dziwną manię

By się kłócić z wielką formą…

 

Nie ma chętnych w uczciwości.

Każdy puszcza perskie oko…

Bo, daleki jest w prawości,

Stąd, nie sięga już głęboko

 

Do poznanych prawd wiekowych

I, kanonów zasłyszanych.

Strzeże źródeł dochodowych

Lewych, prawnych i nieznanych…

 

W kołomyi systemowej

Umoralniać usiłują,

W pozoracji takiej nowej

Demokracji złej hołdują.

 

Wytrych, co dnia jest sloganem.

Górnolotnie obwieszczany,

Rzeczywistym zaś naganem –

Przymus pracy, sterowany

 

Na potrzeby elit wszelkich,

Kupujących media sprawnie.

Mając przychód w kwotach wielkich,

Mogą lawirować prawnie –

 

Wmawiać ludziom dobrodziejstwa

I, rzekome apanaże,

Będąc u zaboru chciejstwa –

Kraść i kłamać, jak klan każe.

 

Czarna masa wszystko kupi.

Wierzy w elit wykształcenie.

Więc gotowa, gdy się skupi…

Całe znowu oddać mienie.

 

Złodziej na to tylko czeka,

Zacierając ręce skrycie,

Nawet nie drgnie mu powieka,

Gra o kasę, jak o życie!

 

Tadeusz Miłowit Lubrza

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *