HOROSKOPY….

Horoskopy, horoskopy, wierzą w bajki baby, chłopy. Ostatnie majowe dni świąteczne nastrajały do lekkiej lektury. Sięgnąłem, więc do pozostałych mi jeszcze grudniowych periodyków horoskopowych przepowiadających zdarzenia na 2020 rok.

Z przerażeniem stwierdziłem ile to pieniędzy wydajemy na gazety, które w treści nie niosą nic poza nabijaniem kasy zagranicznym koncernom prasowym. Patrząc szerzej na tę działalność, to nie pozostaje ona bez znaczenia, którego przeciętny czytelnik w ogóle nie podejrzewa.

Mamy, bowiem do czynienia z lekturą czysto propagandową oparta być może z teoretycznego założenia na pewnych astrologicznych faktach, o których funkcjonowaniu piszący nie mają chyba zupełnie pojęcia.

Sięgając głębiej wstecz przypominam sobie, jak to przed poprzednimi wyborami prezydenckimi w USA, piszący przepowiednie jak jeden mąż wieścili zwycięstwo Hilary Clinton.

Niektórzy, chcąc być bardziej wiarogodnymi, nie przesądzali tego jednoznacznie, ale w tym kierunku się skłaniali. Mieliśmy oto podprogowe działania skierowane na wyborców, wszak niejeden egzemplarz takiej polskiej prasy jest zwyczajnym przedrukiem amerykańskich wydawnictw.

Wszystko to zmierzało w kierunku podświadomego wykazania, że właściwa osoba zwycięży, czyli ta, której mocodawca wydawnictwa pragnął. Horoskopy odgrywają nie tylko rolę życzeniową, ale przede wszystkim propagandową nastawioną na naiwnego wyborcę, który na takie brednie jest łakomy. A głupców nie sieją, sami się rodzą!

Wracając do polskiej rzeczywistości, otóż wydawcy horoskopowej beletrystyki chcieliby widzieć Prezydentem RP kogoś z grona obecnej opozycji. Wobec tego, w tekstach horoskopowych przytaczają poważne perturbacje wyborcze, prowadzące do drugiej tury wyborów, w której skłaniają się do zwycięstwa kandydata opozycji.

Z prawdziwą wróżbą oparta na naukowych, lub choćby pseudonaukowych podstawach nie ma to wiele wspólnego. Mamy po prostu do czynienia ze zwykłym kitem bezczelnie, taktycznie nam wciskanym.

Ten element może nie jest tak wyrazisty, skoro prawdopodobieństwo wyboru obecnego Prezydenta lub konkurenta z opozycji wynosi 50% do 50%. Można, więc twierdzić, że nawet rzetelny wróżbita horoskopowy w takich warunkach niewiele się pomyli, a błąd jest rzeczą ludzką.

Przejdźmy jednak do bardziej oczywistych zdarzeń, które dla profesjonalisty horoskopowego powinny być, jeśli nie wykazane, to przynajmniej zasugerowane. Ileż to w tej prasie horoskopowej rozpisywano się na temat Mistrzostw Europy w Piłce Nożnej, czy Olimpiadzie w Tokio!

Piszący już liczyli polskie medale olimpijskie, przy czym żaden nawet się nie zająknął nad tym, czy Olimpiada odbędzie się w 2020 roku? Przy profesjonalnej osobie stawiającej horoskop należało oczekiwać, że uwzględni choćby jakieś kłopoty organizacyjne!

A tu nic. Wszystko gra sportowo jak najlepiej, gdyż piszący horoskopy, a raczej te banialuki, nie mają zielonego pojęcia o astrologii, ponieważ są kupionymi pismakami, mającymi przepowiadać to, co im właściciel korporacji prasowej każe.

A ciemny lud kupuje te kolorowe, upstrzone fotografiami oblicza Nostradamusa gazety, sądząc, że czegoś ciekawego dowie się o przyszłości… Ciekawość, w tym przypadku pierwszy stopień do piekła, które mogłoby nastać, gdybyśmy wedle tej wiedzy wybierali Prezydenta RP!

Tadeusz Michał Nycz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *