DBAJMY O DIAMENT…

Mamy polski wybitny talent tenisowy w osobie Igi Świątek. Niebywałe uzdolnienia, sprzyjające warunki fizyczne i ogrom pracy pozwoliły na triumf w Paryżu w wieku 19 lat. Słusznie, została nagrodzona przez Prezydenta RP.

Po wczorajszym odpadnięciu w turnieju w Londynie słyszeliśmy, że Iga będzie występowała na Olimpiadzie w Tokio i niektórzy przewidują możliwość zdobycia miejsca medalowego. To prawda, Iga ma szanse nawet na mistrzostwo olimpijskie, czego jej życzę, ale…

Przede wszystkim, z boku patrząc trzeba powiedzieć, że jest tenisistką wszechstronną (singiel i debel), o świetnej kondycji fizycznej i umiejętnościach tenisowych w tak młodym wieku już bliskich pozycji Rafaela Nadala…

Niestety jej bardzo poważnym felerem jest psychika. Widać to wyraźnie w każdym niemal meczu, gdy wychodzi na kort i gra z teoretycznie słabszymi przeciwniczkami. Mamy wówczas zwycięstwa dwusetowe, a jej postawa nie wykazuje w żadnej mierze problemów psychicznych.

Kiedy przychodzi jej grać z zawodniczkami równorzędnymi, okazuje się na przykładzie choćby meczów w Paryżu i w Londynie, w których odpadła, że mamy do czynienia z wystraszoną 20-latką, nieprzygotowaną psychicznie, która w wyniku stresu traci około 50% swoich umiejętności.

Ona nadal pokazuje, że jest zasadniczo wybitną zawodniczką, ale w szybkim rytmie gry, gdy wyuczone odruchy działają niemal automatycznie. Kiedy ma czas zastanowienia się nad ruchem, w szczególności przy serwowaniu, czy niewymuszonych odbiciach stres ją zjada.

O skutkach stresu na nasze funkcjonowanie przekonałem się uczestnicząc w wielu takich zdarzeniach. Pamiętam historię studiowania na wyższej uczelni przez siostrę, która razem z koleżanką w naszym mieszkaniu przygotowywały się do egzaminów, z finalnym wzajemnym odpytywaniem przyswojonej wiedzy.

Obie wykazywały doskonałe opanowanie materiału, co osobiście widziałem, przysłuchując się z boku ich nauce. Następnie szły na egzamin i moja siostra wskutek stresu traciła, co najmniej 50% wiedzy, oblewając kolejne egzaminy, a koleżanka pozbawiona tego przymiotu stresowego zaliczała je na bardzo dobrze, co wówczas było oceną najwyższą.

Kiedy rozpocząłem pracę zawodową, występowałem często w roli wykładowcy przed szerokim audytorium i początkowo mimo bardzo dobrego przygotowania również zjadał mnie stres. Dopiero w pewnym momencie kolega poradził mi wizytę u psychologa.

Po niej, co prawda stres w formie tremy nie ustał, ale zlikwidowane zostały jego niszczące skutki, co pozwoliło mi poprawnie i bez negatywnych konsekwencji kontynuować tę wykładową działalność.

Są sportowcy, którzy potrzebują stałej, bezpośredniej opieki psychologa, czego klasycznym przykładem był nasz wybitny skoczek narciarski Adam Małysz i być może Iga Świątek do tego grona należy.

Olimpiada jest współzawodnictwem sportowym na najwyższym prestiżowym poziomie, toteż w interesie naszego państwa leży stosowna pomoc dla zawodniczki tak uzdolnionej jak Iga Świątek.

Słyszałem, że Iga korzysta z pomocy psychologa w formie telefonicznej, ale być może jest dla niej niewystarczająca? Jeżeli chcemy się cieszyć z osiągnięć i zwycięstw finalnych naszej zawodniczki, to państwo powinno jej zapewnić na miejscu w Tokio udział odpowiedniego, znającego już psychikę Igi psychologa.

W taki sposób powinniśmy dbać o nasze diamenty sportowe, bo niestety zbyt często się nie rodzą, a w tenisie, mimo niekwestionowanych osiągnięć Agnieszki Radwańskiej, takim najwyższej klasy diamentem jest Iga Świątek.

Tadeusz Michał Nycz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *