MAGIA RZĄDZENIA…

Skończył się kongres Prawa i Sprawiedliwości, wybrano nowe władze, wysłuchaliśmy przemówienia prezesa Jarosława Kaczyńskiego, stąd czas na podsumowania. Na tle jego przebiegu dostrzegam niebywały kunszt prezesa, który stawia go w gronie najwybitniejszych polskich polityków, szkoda tylko, że obecnie jest jedynym tej klasy mężem stanu.

Pisząc te słowa mam świadomość, że mogę być podejrzewany o lizusostwo. Wyjaśniam od razu, że nie jestem członkiem tej partii, z ekipą rządzącą nie łączą mnie powiązania finansowe, czy prywatne, stąd wyrażam pogląd zgodny z autentycznym przekonaniem.

Po pierwsze, prezes ma świadomość swoich możliwości związanych z bytem człowieka na tym świecie, dlatego zapowiada, że jest to ostatnia jego kadencja. Zdaje sobie sprawę z potrzeby sprawnego przekazania funkcji prezesa, następcy, którego upatruję w Mateuszu Morawieckim.

Strzał w dziesiątkę, gdyż tenże reprezentuje młodsze pokolenie, co jest zgodne z naturalnym biegiem rzeczy. Posiada bogate doświadczenie polityczne i co najważniejsze znaczne obycie międzynarodowe.

Po drugie, zasadniczy program partii opiera się na świetnym planie „Polski ład”, który jest trudny do storpedowania przez opozycję. Ewentualne zamrożenie środków finansowych rykoszetem odbije się na opozycji, bo krajowi wyborcy może nie są nadzwyczaj rozgarnięci politycznie, ale jak im UE zabierze pieniądze, to winnych bez trudu znajdą, w szeregach PO, których przedstawiciele publicznie głosili takie zamiary…

Rządzący Europą, którym obecna polska władza się nie podoba, zdają sobie z tego sprawę, skoro skłonili Donalda Tuska do powrotu i próby obalenia rządów PiS-u. Oni uważają, że zabiegi socjotechniczne robiące Polakom przez 7 lat z mózgu wodę, mogą się powtórzyć, co spuentuję sentencją z kabaretu „Pod Egidą” – niech tak dalej sądzą, a my róbmy swoje…

Po trzecie, znaczenie Polski i pozyskiwanie kolejnych partnerów politycznych w postaci porozumienia pomiędzy partiami opozycyjnymi: Włoch, Hiszpanii i Francji, z rządzącymi partiami Węgier i Polski staje się dla władz UE bardzo niebezpieczne, ponieważ nie wykluczają zmian ekip rządzących w tych wielkich krajach.

W konsekwencji zawierane sojusze przez ideowców, dbających o pierwotne podstawowe prawa wspólnoty europejskiej są poważnym zagrożeniem dla obecnych lewackich polityków sprawujących rządy w Unii, a wszystko to dzieje się z inicjatywy polskiego stratega Jarosława Kaczyńskiego.

Po czwarte, zmiana prezydenta USA, na czym rokowano w Europie zdecydowanie inny kierunek polityki amerykańskiej względem naszego kontynentu spaliła na panewce.  Okazało się, co przewidywali wytrawni politycy, że amerykanie wraz ze zmianą swojego przywódcy radykalnie nie zmieniają polityki.

W relacjach amerykańsko-polskich też nie widać, szczególnego zwrotu, który by mógł być wykorzystany przez opozycję, ponieważ w polityce rządzi interes i pieniądz, toteż żaden nowy przywódca nie zmieni wcześniej zawartych przez amerykański kapitał umów obopólnie korzystnych, bo gdyby to zrobił, to szybko pożegnałby się ze stanowiskiem, co w dziejach USA do rzadkości nie należało…

W konsekwencji, postawienie przez Jarosława Kaczyńskiego na ściślejszą współpracę z USA i zawieranie szeregu ważnych dla nas umów zwłaszcza w sferze energetycznej okazało się rozwiązaniem długofalowo korzystnym.

Po czwarte, Jarosław Kaczyński wyprzedzając kierunek uderzenia na jego ekipę, spowodował wydanie uchwały oczyszczającej własne szeregi i stawiającej przeciwników w narożniku bokserskim, jeżeli nie poczynią analogicznych kroków.

Wiemy, że społeczeństwu powszechnie nie podoba się zawłaszczanie stanowisk i lukratywnych funkcji w spółkach skarbu państwa przez rodziny rządzących polityków. Teraz opozycja, jeśli chce być czysta, musi podjąć analogiczne rozwiązania w spółkach samorządowych.

Jarosław Kaczyński postawił przeciwników politycznych, a także współkoalicjantów na 2 lata przed wyborami parlamentarnymi w impasie – chcecie nas atakować, to pokażcie, że jesteście tacy święci zakonnicy…

Na temat relacji pieniądze – polityka pisałem wcześniej, teraz tylko dodam, że żadna władza nie funkcjonuje z pobudek czysto ideowych, a musi się opierać na legalnych korzyściach płynących z jej sprawowania.

Jeżeli ktoś twierdzi inaczej, to oznacza, że nie rozumie istoty tworzenia partii politycznych i jest rozbrajająco niedouczony. Pomimo zaprzeczenia omawianą uchwałą normalnych podstaw funkcjonowania partii politycznej, jej uchwalenie jest obecnie bardzo trafne.

Społeczeństwu, mającemu kłopoty wynikające z pandemii i kryzysu gospodarczego nie podobają się takie korzyści rządzących, wobec tego słuchając ich głosu, PiS wprowadza ograniczenia.

Ta uchwała z psychologicznego punktu widzenia przyczyni się także do zahamowania rozbicia koalicji rządzącej. Jeżeli ktoś sądzi, że próby jej rozkładu wynikają z przesłanek ideowych tych osób, które dotychczas ją opuściły, to jest w błędzie.

Wszędzie mamy do czynienia z określonymi korzyściami lub ich ograniczeniem, a ideowe medialne przemówienia odstępców, są tylko wygodnym parawanem, za który się chowają. Uchwała przyhamuje jednak takie zapędy, bo samooczyszczenie się PiS-u poprawi jego notowania, a opozycja w szachu nie będzie wiedziała, co z tym fantem zrobić.

Pat polega na tym, że gdyby opozycja podjęła analogiczne uchwały dotyczące profitów samorządowych, to ich wyborcy w znacznej liczbie wywieźliby ją na taczkach, ponieważ jej egzystencja znajduje oparcie jedynie w kasie, a nie w jakichkolwiek ideach.

PiS, jako partia ideowa może sobie w tej chwili pozwolić na taką uchwalę, bo ona niczym niekorzystnym nie grozi, a ponadto sprzyja spójności koalicji rządzącej, gdyż ewentualni odszczepieńcy skażą się na niebyt polityczny.

Jak widać, nie zawsze musi się przestrzegać podstawowych zasad funkcjonowania partii politycznych. Pomysł wymaga jednak nietuzinkowego taktyka, do czego nasza opozycja, mimo posiadania Donalda Tuska, może tylko głęboko wzdychać…

Tadeusz Michał Nycz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *