WOJNA CZY POKÓJ…? II

Porównywałem politykę W. Putina i J. Piłsudskiego nie bez powodu. Chociaż w wypowiedziach marszałka J. Piłsudskiego można znaleźć szereg zdań antyrosyjskich, czy antyradzieckich, to jednak twórca wolnej Polski nie był ani antyrosyjski, ani antyniemiecki, ale był głęboko propolski, tak jak W. Putin jest prorosyjskim przywódcą.

Obaj znali dokładnie meandry funkcjonowania władzy i dlatego doskonale wiedzieli, że na istniejącym gruncie budowy, czy przebudowy państwa ustrój tzw. pełnej demokracji zdać egzaminu nie może.

Tak nasz kraj w okresie II RP, jak i Rosja współcześnie przyjmując pełną demokrację dopuściliby do rozkładu państwowości. W przypadku Rosji ustrój ten prowadziłby do końca jej mocarstwowej pozycji.

Putin wie o tym doskonale i dlatego zwalcza tendencje pełnej demokracji rosyjskiej. Zagrożeniem dla Rosji nie jest Litwa, Łotwa, Estonia, czy Polska, ale Ukraina i Białoruś na wypadek ich wejścia do Unii Europejskiej, czy NATO.

W takim przypadku doszłoby do rozprzestrzeniania się ideologii pełnej demokracji na obszarach Rosji na wzór praktycznej realizacji tego ustroju przez znaczną liczbę ludności do niedawna jeszcze wchodzącej w skład wielkiej Rosji radzieckiej.

W efekcie taki stan stanowiłby poważną przeszkodę w skutecznej putinowskiej propagandzie pozwalającej wyborcom rosyjskim zdecydowanie większościowo popierać swojego przywódcę.

Czym jest tzw. aneksja Krymu przez Rosję? Pisałem już na ten temat, że autonomiczna Republika Krymu ma prawo do samostanowienia, toteż, jeśli w drodze referendum uznała swoją przynależność do Rosji, to nie można mówić o bezprawnym jej zagarnięciu.

Powstaje natomiast pytanie, czy traktat wielkich mocarstw gwarantujących nienaruszalność granic i terytorium Ukrainy był w momencie jego podpisywania zgodny z prawem międzynarodowym w aspekcie autonomiczności Republiki Krymu?

Być może należało w tym momencie zawrzeć i podpisać traktat pokojowy po II wojnie światowej i w jego treści uregulować wszystkie szczegółowe problemy, czego niestety nie zrobiono.

Ówczesne władze Ukrainy pozbawiając się broni atomowej mogły przewidzieć, że w przyszłości kwestia autonomiczności Republiki Krymu odwróci się na niekorzyść ich państwa, ale tego nie rozważano, albo zbagatelizowano.

Aktualnie W. Putin wykorzystał autonomiczność Republiki Krymu oraz fakt zamieszkiwania na tym terenie większości Rosjan i z tego powodu doszło do uszczuplenia terytorialnego naszych sąsiadów.

Batalia w Donbasie jest niczym innym, jak polityką obronną Rosji przed rozprzestrzenianiem się idei pełnej demokracji niekorzystnej dla Rosji. Podobnie USA usiłowały zmienić ustrój na Kubie a także wpływały na ustanawianie rządów w państwach amerykańskich.

Słowem, każdy dba o swój najbliższy interes, co widać również na przykładzie polityki Chin względem Tajwanu czy Hongkongu. Rosja nie jest, więc tutaj żadnym wyjątkiem, choć usiłuje się ją na taki kreować.

Tadeusz Michał Nycz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *