OKOŁOPIERWSZOMAJOWE MYŚLI…

PRZEPROSINY…

Pewien lis przyłapany na zaborze mienia
Bardzo sprawnie, skutecznie oczyszczał sumienia…
Przepraszając sąsiadów za nieswoje winy,
A czynił to dla jednej, jedynej przyczyny.

Grunt palony pod nogą doskwierał mu wielce,
Dlatego emigrując, ratowałby cielce…
Nie wiadomo jednak, czy w sąsiednim kurniku
Nie poznają się szybciej w szelmowskim czynniku?

***

Kto raz przyzwyczaił się do bycia cwaniakiem, już marki nie naprawi pracowitym znakiem.

***

POWTÓRKA Z ROZRYWKI…?
Motto: lepszy wróbel w garści, niż skowronek na wietrze…

Czas nas goni, dzień umyka,
On, pożąda wciąż guzika…
Plecie bzdury w wadze funtów.
Coś doczepia się do gruntów..

Straszy biedą mocno wielce,
Chroniąc chyba swoje cielce?
Powywracać chce logikę,
Lekceważy polemikę.

Mając pustkę w zamierzeniach,
I, pustynię w swych sumieniach,
Liczy jednak na głupotę,
Gdyż wyborca myśli potem…

Długa władza znudzi tłumy.
Zagraniczne mając sumy,
Można sprytnie przeć do celu,
Co czyniło nieraz wielu.

Tak zabełtać elektorat,
By pod wpływem niecnych porad,
Z rąk wypuścił w garści wróbla,
Sprowadzając sobie dubla…

***

Kłamca, kłamcą zostanie do kresu żywota, bo go w nicość prowadzi diabelska robota.

***

O PEWNYM CWANIACZKU…

Zero dane pospólstwu w powtórzeń tysiącu,
W chwili skutku dopiero ma efekt na końcu…
Z czasem pochlebstw medialnych skrywających zdradę,
Rzeszę głupców ujawni i zapały rade!

Pustosłowiem objawiać można szczere chęci,
Które później, gdzieś grzęzną w przepastnej pamięci.
Dlatego też słuchając wywód eks premiera,
Który szukał guzika – pusty śmiech mnie zbiera.

Dzisiaj, znając korzyści Kaczyńskiego rządów,
Musi przebić wielkości i wkraczać do prądów
Chełpliwości obietnic, znowu bez pokrycia,
Bowiem kłamcy ta mowa potrzebna do życia…

***

Cenić trzeba nie tylko pracę w solidności, ale patrzeć w potrzebę trudu sensowności.

***

O MEDIALNYM DOBRODZIEJU

Cudów wyczerpanych w Kanie
Nikt zdublować nie jest w stanie.
Stąd fałszywe obietnice
Można tylko włożyć w wice.

Toteż obiecanki Tuska,
Niczym propaganda ruska –
Tworzą spory – mit medialny,
Skutek niosąc zaś fatalny!

***

Ten, kto mydli nam oczy, łechtać będzie wielce, że ta mgła niejasności wzmocni nasze cielce.

***

POSTRADANE ZŁUDZENIA…?

Jedna afera, druga afera,
Śladu nie będzie już eks premiera.
Nawet z Brukseli chyba nie wróci,
I, sielskie życie nic nie ukróci.

Tutaj czekają same kłopoty,
Na które przecież nie ma ochoty.
Musiałby dziwnie upaść na głowę,
By stracić źródło to dochodowe…

Chyba, że będzie kupiony zdrowo –
Rozważy układ cwaniacką głową…
I wyjdzie na to, że zdrady macki
Mogą dać ubiór kolejny gracki…

Zleceniodawcy wciąż na to liczą,
Że się zachowa znowu dziewiczo…
A wszelkie grandy Platformy nacji,
Znikną, jak jadło w czasie kolacji!

Przyda się tutaj renoma Unii,
Bo, propaganda w stylu babuni…
Łatwo przekona głupców do chwały
Z funkcji prezesa – choć działacz cały

Do sprzedajności tylko przywykły,
W czym wykazuje talent niezwykły.
Kto raz podejmie się hożej blagi,
Ma przechlapane już wszystkie tagi…

***

Wierzyć można ekspertom przez sprawdzone słowo, bo inaczej w absurdach obudzisz się głowo…

***

GUZIK…!

Mamy w kronikach egzemplarz taki,
Co poprzez blagi dąży do draki.
Zawsze obieca nadmiar wspaniale –
W realizacji powstaje, ale…

Jest wychwalany szumem elity.
Chociaż pod rządem naród był bity…
Znowu próbuje podejście trzecie,
Jak wyroluje, nawet nie wiecie…

Znudził nas chyba porządny człowiek,
Co nie zamyka w czujności powiek
I, dba o naród, tak jak potrafi,
Aż przeciwnika mało szlag trafi.

Łudzi, wymyśla dalsze bajeczki,
Kłamstwem prowadząc stale do sprzeczki.
Liczy na słabą pamięć rodaków.
Nawet przekonał już chyba Kraków…?

Także na roli startuje wszędzie,
Bo, z tą drożyzną bieda nam będzie.
Toteż sposobem chytry cwaniaczek
Chłopa chce zrazić do zmyślnych kaczek…

A, jeśli wygra, co nie daj Boże,
Nikt już rodakom, nic nie pomoże,
Bo, skoro guzik wciąż im się marzy,
Dostaną taki – będzie do twarzy…!

***

Czasami tak skutecznie odgrywa pozera, że słupki poparć partyjne pikują do zera…

***

O DEBACIE ENERGETYCZNEJ…
Motto: kiedy atakuje się z przegięciem, rozbrat uwzględnić trzeba z zajęciem…

Czasami polityczna najwspanialsza gnida,
Służąca koalicji, która punktów przyda,
Tak potrafi sprzedajnie wystawić Ojczyznę,
Że w głosie tłumaczenia zatraca mężczyznę…

Najpierw tego, co chełpił się kresem kończenia…
Później tego od baśni guzika niańczenia…
Samą złością mało kto wygra w dyplomacji,
Jeśli jeszcze do tego za grosz nie ma racji.

Kłamstwo w huku tumultu wcale nie przestrasza,
Lecz raczej do przemyśleń rozsądnych zaprasza.
Toteż, idąc w zaparte pozą od niechcenia,
Można swoje sprowadzić widmo zatracenia…

***

Rozsądkiem rządzić ma z talentem, kto mieni się inteligentem…

***

POGUBIONE OCZEKIWANIA…
Motto: nie da ci ojciec, nie da ci matka tego, co może dać pusta gadka…

Do dwudziestu siedmiu, jeden,
To wyśniony miał być Eden…
Zgodnie z rodowodu ciągiem,
Kombinował z rurociągiem…

Nastąpiła jednak kraksa.
Zaskoczyła Unię taksa…
Stąd fujarę wnet spławili
I, nad Wisłę sprowadzili.

Figlarz bajek podskakuje
Ceny gazu prorokuje.
Choć w pomysłach jest bezradny,
Bawi, chociaż głos paradny…

Idąc za tym złudnym głosem,
Spotkać trzeba się i z losem
Polityki emeryta –
Koniec, kropka, basta, kwita!

Tadeusz Miłowit Lubrza

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *