ZAZDROŚĆ…

Mamy nowy rok 2023. Przyszedł jakby niepostrzeżenie. Można podejrzewać zaistnienie korzystnych zdarzeń. Pierwsza kwestia to prognoza pogody. Niektórzy przepowiadacze aury temperatury mówią, że w Polsce utrzymają się plusowe stopnie Celsjusza do połowy lutego.

Pogoda, jeśli się sprawdzi, sprawi psikusa opozycji, bo wszelkie strachy na Lachy w zakresie braku opału trzeba będzie odstawić do lamusa. Nastawili sobie katarynkę atakującą rząd za brak węgla, którego sami samorządowcy opozycyjni nie chcieli rozprowadzać.

Koncepcja była prosta – można bić w rządzących jak w bęben i przekonać tych, którym chłód zajrzy w oczy. Nawet aura meteorologiczna ustawiła się do opozycji bokiem i z wielkiego arsenału pocisków wyjdzie wielka klapa…

Rządzący sprytnie objęli Donalda Tuska ochroną ze strony służb specjalnych. Jest to trafne posunięcie. Po pierwsze, pokazuje, że władza dba o życie i zdrowie szefa partii opozycyjnej, toteż jakieś zarzuty dyskryminacji można między bajki włożyć.

Po drugie, ochrona utrudni prace tym, którzy chcieliby godzić w jego ziemski byt. A takich może akurat nie brakować z racji charakteru wystąpień publicznych, które mogą z powodzeniem, co bardziej zapalczywych doprowadzać do furii.

Okazuje się, że mamy przewidującą władzę. Przy okazji można przytoczyć kontekst ochrony osobistej Jarosława Kaczyńskiego opłacanej z funduszy partyjnych. Porównanie źródeł nakładów wytrąci argumenty opozycji na temat jednostronnych kosztów ochrony.

Unia nie da nam chyba pieniędzy na odbudowę gospodarki po covidzie, ale czasem cuda się zdarzają. Może ktoś w Brukseli popatrzy inaczej na PiS? W końcu przyznał państwową ochronę ich człowiekowi w Warszawie, a nie musiał. Niezbadane są wyroki boskie…

Koniec 2022 r. w przepowiedniach wróżbitów miał doprowadzić do III wojny światowej, co się nie spełniło i chwała Bogu. Wielu opozycyjnych polityków, idąc po linii wróżbiarstwa, już od dłuższego czasu wierzy, że PiS odda im władzę.

Nawet wyjaśniają powód na najwyższym szczeblu. Niedawno były Prezydent RP stwierdził, że PiS musi przegrać wybory, bo ponosi pełną odpowiedzialność za inflację! Swoją drogą rozbawiła mnie teza, ale i zdziwiła.

Wygląda na to, że oni w opozycji chyba naprawdę uwierzyli w wiarygodność przekazywanych banialuk. Godzą w umysłowość przeciętnego wyborcy, podejrzewając go o kompletny debilizm.

Już na przykładzie ceny benzyny rzutującej zasadniczo na inflację widać, że obiecana stabilizacja kosztów utrzymuje się mimo wprowadzenia od 1 stycznia 2023 r. 23% watu. I nie ma w tym żadnych cudów, po prostu ORLEN jest zarządzany z korzyścią dla społeczeństwa.

Wiara w te brednie na najwyższych szczeblach opozycji jest szczególnie zastanawiająca. Przede wszystkim dlatego, że dotyczy byłego członka skupiającej kwiat inteligencji polskiej partii politycznej. Wychodziłoby na to, że ten kwiat całkowicie zwiędnął?

Jak wytłumaczyć wiarę w coś, co na pierwszy rzut oka jest absurdalne? Co prawda, niektórzy przezorni opozycjoniści, być może czując pismo nosem, zagadkowo wypowiadają się o wyborach, twierdząc, że wszystko jest możliwe, toteż ich zwycięstwa wykluczyć nie można.

Te wszystkie optymistyczne fałszywki dla nadania im większego prawdopodobieństwa zbliżenia do prawdy, przeplatane są okresowymi, lewymi wynikami badania opinii publicznej, z których wynika, że nie PiS, ale opozycja prowadzi w sondażach.

Zaklinają rzeczywistość, aby obrzydzić społeczeństwu partię, dzięki której zdecydowana większość narodu ma się lepiej, aniżeli pod poprzednimi rządami. Najwyraźniej chcą bazować na słabej pamięci wyborców oraz nachalnie pokazywanym gruszkom na wierzbie…

Głuptasy pewnie padną ofiarą tych zabiegów, ale twardo stąpających po ziemi nie przekonają, bo nie mają żadnych rzeczowych argumentów poza usiłowaniem zrobienia większości wyborcom z mózgu wodę.

To wszystko, co prezentują opozycjoniści z ich wodzem na czele, to są czcze przechwałki, których nie byli w stanie zrealizować, gdy bywali wielokrotnie przy władzy, więc na słowo większość wyborców im nie uwierzy.

Zresztą, na co mieliby się pokusić?  Na guzik, którym wódz chciał uszczęśliwić Polaków, czy na skarby w Zakopanem, które w realu nie istniały? A może na wyprowadzenie z gmachu NBP prezesa i jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki sprowadzenie eldorado?

To są utopijne pomysły ludzi ciężko chorych psychicznie. Oni nienawidzą obecną władzę, bo jej się coś realnego udało zrobić dla większości społeczeństwa, a opozycji niestety nie, mimo znacznie dłuższego dystansu sprawowania rządów.

Mały człowiek, jak nazywają Jarosława Kaczyńskiego osiągnął sukces, co im wywodzącym się z kwiatu polskiej inteligencji nie wyszło, stad osiągnięcia szefa ugrupowania rządzącego nie mieszczą im się w głowie…. I to jest podstawowy powód nienawiści do PiS-u!

Karabeusz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *