PRZECHERA…

Motto: bajka niesie zazwyczaj owocne morały, pod warunkiem, że umysł na miejscu jest cały…półgłówek nie zrozumie, co tu napisałem, chociaż sedno wyjaśnić bardzo się starałem.

Przechwalała się pliszka rozmiarem rozumu,
Przed faktem obiecując doskonałość boomu.
Kiedy przyszła komenda – sprawdzam – jak w pokerze,
Równo baty solidne za przechwałki bierze!

Kaczor był poniżany ptaszyska zazdrością,
Sprawiającą wciąż figle zdradzieckie ze złością.
Stali w szrankach lesistych referendum w borze,
No i pliszka prócz kłamstwa wyrzec nic nie może.

Odleciała niepyszna po pogromie w lesie.
Jeszcze echo donośnie śmiech powszechny niesie.
Gdy brylują wokoło takie cwane pliszki,
To, im trzeba logiką poprzeczyszczać kiszki…

Odesłać do macierzy zdradzieckich ostępów,
Aby nie hamowały rodzimych postępów –
A wraz z nimi wszelakiej maści profesorów,
Którzy czerpią korzyści także z obcych dworów.

Tadeusz Miłowit Lubrza

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *