SZCZYT BEZCZELNOŚCI…

Motto: mówiąc o tytułowej nazwie mam na myśli znaną anegdotę dotyczącą szczytu chamstwa, a mianowicie – narobić komuś pod drzwiami, zadzwonić i poprosić o papier…

Może śmieszne to motto jest, ale mnie wcale nie bawi. Medialna propaganda przechodzi już takie stany, że jeszcze trochę, a trzeba będzie postawić pytanie, czy te istoty w kraju wokół Wisły, w Europie i na dalszym świecie są jeszcze ludźmi?

Słysząc tych biednych rodaków kręcących się na występach opozycji i bijących brawa, zastanawiam się, kiedy to towarzystwo mające o sobie wybitne zdanie w zakresie inteligencji, nagle kompletnie zgłupiało?

Czy oni rozumieją, o co chodzi piewcom demokracji, którą utożsamiają z reżimem? Jak bezkrytycznie przyjmiemy poglądy opozycji, wówczas Polska jest demokratyczna, a jak większość wyznaje poglądy przeciwne, to mamy do czynienia z reżimem!

Kiedy przyjmiemy nielegalnych migrantów, zgodzimy się na wyższy wiek emerytalny, ORLEN sprzedamy zagrażający interesom głównie niemieckim, zgodzimy się na reset z Rosją i okradanie przez zachodni kapitał, to osiągniemy pełnię demokracji z poklepywaniem po plecach, przyznawaniem nagród i odznaczeń za realizację obcego, a nie naszego interesu.

Propagatorzy bredni albo nie rozumieją definicyjnego pojęcia demokracji, która immanentnie składa się z dyskusji i sporów politycznych, albo są wprost anty demokratyczni i udają tylko przestrzegających postanowień Konstytucji RP.

Pogląd o jedności działania wszystkich rodaków, przypomina jak z kalki dawny Front Jedności Narodu, który z demokracją nie miał nic wspólnego, gdyż była to instytucja reżimu komunistycznego.

Oglądałem z zaciekawieniem w TVN wywiad z Agnieszką Holland, gdyż byłem ciekaw, w jaki sposób bronić będzie paszkwilu anty polskiego pt. „Zielona granica”, za który dostała nagrodę filmową, albo z inspiracji sił anty polskich, albo niezorientowanych w istocie rzeczy.

Nie oglądałem tego filmu w całości poza przedpremierowym skrótem, który w dostateczny sposób ukazał bezczelne pomówienia polskich służb mundurowych broniących naszej i unijnej wschodniej granicy.

Jeżeli reżyserka uważa, że władza polecała Służbie Granicznej np. przekazywać rozbity termos migrantom w celu połknięcia i skaleczenia się szkłem, to powinna ten fakt udowodnić, przed wygłaszaniem wielkich filmowych oskarżeń publicznych.

W braku dowodów trzeba ją zmusić sądownie do odszczekania w historyczny sposób spod stołu tych pomówień, które najprawdopodobniej z prawdą nie mają nic wspólnego. Problem polega na tym, że w braku legalnej wykładni ustaw nie mamy instrumentu prawnego skutecznie broniącego dobra i prawdy.

Odczuł to na własnej skórze Zbigniew Ziobro, któremu sąd w obronie jakichś wyimaginowanych praw osobistych reżyserki, zabronił wypowiadać się i oceniać publicznie stworzone przez nią paszkwilanckie dzieło, szkodliwe dla państwa i narodu.

Niepraworządność zaistniała w warunkach braku legalnej, wiążącej wykładni ustaw jest zatrważająca, bo zabrania Ministrowi Sprawiedliwości, Prokuratorowi Generalnemu wypowiadać się w sprawach, które z urzędu z woli ustawodawcy do niego należą!

Po przekazaniu temu resortowi „Epopei prawniczej w XII księgach prozą” wyjaśniającej, dlaczego jest niezbędna legalna wykładnia ustaw i pokazującej na przykładach, do czego prowadzi jej brak, podziękowano mi z zapewnieniem dokładnej analizy tego materiału.

Niestety na tym się skończyło, choć przywrócenie do systemu prawnego legalnej wykładni ustaw jest jedynym niezbędnym elementem sprzyjającym stopniowej poprawie stanu praworządności w państwie – nie ma na to żadnego innego sposobu!

Jak dotychczas nie widać w mediach, aby jakakolwiek partia polityczna miała w swoim programie zamiar naprawy systemu prawnego w wyniku przywrócenia legalnej wykładni ustaw, choć jest to jedyne skuteczne lekarstwo na całe zło nas dotykające.

Śmieszy opozycja usiłująca bezczelnie wmówić nam jakiś program naprawy rzeczywistości, w którym nie ma miejsca na legalną wykładnię ustaw, a w zamian są same slogany o przestrzeganiu Konstytucji, ustaw, traktatów, etc. – czyli bujdologia, zamiast konkretów!

Suweren musi zażądać referendum ogólnonarodowego w sprawie przywrócenia legalnej wykładni ustaw. Niegdyś stać nas było na 10 milionowy ruch „Solidarność”, to, czym jest zebranie zaledwie 500 tysięcy podpisów pod żądaniem przeprowadzenia plebiscytu?

Musimy to zrobić sami, korzystając z władzy, która jeszcze, jako tako słucha społeczeństwa, gdyż nikt inny nas nie wyręczy w tym przedsięwzięciu. Jeżeli sami oddolnie się nie zorganizujemy, to nadal będziemy tkwić w tym marazmie głupoty.

A szczytem bezczelności intelektualnej jest wmawianie nam, że obrona chuliganów m.in. rzucających kamieniami w polskich obrońców granicy państwa, to działanie w duchu idei humanizmu!

Tadeusz Michał Nycz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *