Motto: władza ma działać w interesie własnego narodu…
Usłyszałem od kandydata na Prezydenta RP Marka Jakubiaka interesującą wypowiedź skłaniającą do refleksji. Cytuję z pamięci, więc proszę nie łapać mnie za słówka. Oni już doskonale wiedzą, że przegrają wybory prezydenckie i kolejne, stąd idą w zaparte…
Rodzi się pytanie, po co brną w coraz większy gąszcz anarchii, czego dopytująca redaktor TV Republiki nie wyjaśniła. Na jakiej podstawie Marek Jakubiak już przesądza wynik wyborów? Prawdopodobnie nie sądzi, aby większość zagłosowała na kandydata anarchistów.
Aż tak złej opinii o rodakach nie ma, bo ona by oznaczała, że plują nam w twarz, a my większościowo dziękujemy i prosimy o jeszcze… Istota zagadnienia sprowadza się do odpowiedzi, dlaczego tak postępują?
Trzeba przywołać cechy towarzyszące narodowi przez tysiąclecie państwowości. Przykładem klasycznym jest kanclerz Szydłowiecki na dworze króla Zygmunta Starego, który był płatnym sługusem obcych, jak podaje prof. A. Nowak w tomie IV „Dziejów Polski” str. 177 i nast.
Tendencje takie osiągały w Rzeczpospolitej oficjalne rozmiary i nikt z nimi skutecznie nie walczył, co w efekcie od czasu do czasu rodziło tragedie dla narodu… Znajomość znikoma, bo nie ma się czym chwalić, stąd w komentarzowych szczegółach historycy milczą…
Ostatnio słyszałem dyskusję, w ramach której pewien osobnik uchodzący za znawcę historii w związku z remontem Kościoła Św. Idziego w Krakowie dowodził, że król Władysław Herman, jako katolicki dobroczyńca ufundował ten dobytek sakralny.
Nikt nie zanegował, ja również, bo w oczach wypowiadającego te słowa widać było takie zacietrzewienie w sferze posiadanej wiedzy, że kłótnia, czy nawet bójka nie były wykluczone, a od takich zdarzeń trzymam się z daleka.
Prostuję niniejszym błąd, gdyż Władysław Herman był księciem sprawującym rządy w Polsce, jako zdrajca majestatu króla Bolesława Śmiałego i przedstawiciel pro niemieckiego ugrupowania z wojewodą Sieciechem na czele.
Oglądałem film o Kościele na Skałce w Krakowie, w ramach którego historycy pokazując czaszkę biskupa ze Szczepanowa twierdzili, że nie wiedzą, czemu zginął. Zdarzenie buntu stało się przełomem pokazującym, że nie można ścigać i karać zdrajców Ojczyzny.
Oddziaływanie psychologiczne pozostawało wśród rodaków olbrzymie, skoro biskup został Świętym Kościoła Katolickiego i o ironio, Rzeczpospolita przyjęła go, jako patrona w miejsce, czy obok Św. Wojciecha, autentycznego męczennika za wiarę.
W takim konglomeracie zdarzeń przeciętnemu rodakowi łatwo było wmówić, że nic złego się nie stało ze strony biskupa, gdyż oddziaływanie świętości w Polsce nadal pozostaje ogromne, a większość, czy nawet wszyscy kronikarze tamtych czasów to byli ludzie w sutannach…
Przechodząc do głównego wątku, obecnie rządzący zdają się powielać historię tak, jakby działali w interesie obcych, a nie naszego narodu. Konsekwentnie niszczą to, co PiS-owi udało się zbudować w niezwykłym trudzie i pocie całego narodu.
Nie leży w interesie Niemiec, aby polska gospodarka poziomem dorównywała niemieckiej. Mamy, więc ataki na najważniejszą inwestycję mogącą poważnie przyczynić się do dalszego ogromnego rozwoju gospodarczego, czyli na CPK.
Do czego ten pomysł powiadają, skoro będzie rozbudowa lotniska w Berlinie? Znającym słabo geografię wypada przypomnieć, że Berlin leży na terenie zachodnich sąsiadów, stąd jego efekty gospodarcze przyniosą korzyść Niemcom, a nie nam.
Po co, regulacja żeglugi na Odrze skoro ona przyniosłaby korzyść nam, a nie Niemcom? Do czego polska elektrownia atomowa, lepiej abyśmy byli objęci unijnymi ograniczeniami energii i płacili za prąd, jak za przysłowiowe woły…
Słabsza gospodarczo Polska będzie służyć i współgrać z zachodnimi sąsiadami tak, jak oni nam zagrają i nie w głowie jej będą jakieś bilionowe w złotych żądania odszkodowań za straty poniesione w czasie II wojny światowej!
Mieliśmy przykłady takiej gry pod dyktando. Jak Niemcy współpracowały z Rosją w sprawie rurociągu bałtyckiego, to ówczesny premier oświadczał, że Polska będzie współpracować ze wschodnim sąsiadem takim, jakim on jest.
Dzisiaj Niemcy udają, że nakładają sankcje na agresora rosyjskiego, to ten sam premier udaje, że jest antyrosyjski i współpracą ze wschodnim sąsiadem obarcza, najbardziej w rzeczywistości antyrosyjski PiS, już pomijając nawet odniesienie do Donalda Trumpa!
To byłoby śmieszne, gdyby nie tragiczne skutki, jakie mogą nas czekać, ale o nich rzesze Polaków nie wiedzą, bo nie znają historii własnego narodu i nie umieją z doświadczeń dziejów wyciągnąć racjonalnych wniosków na przyszłość.
Zamiast realnych osiągnięć gospodarczych, których dotychczasowa ranga pomału traci na wartości, czego typowym przykładem jest cena paliw, wciska nam się w medialnej propagandzie demokrację, wolność, czy praworządność, czyli puste słowa bez pokrycia…
W podobnym błędzie byli nasi wstępni w XVII wieku gloryfikując liberum veto, czyli zrywanie Sejmu i brak naprawy ustroju, a czym to się skończyło – 123 letnią NIEWOLĄ NARODU, bo sąsiedzi uznawali nas zawsze za pachołków, a nie równorzędnych partnerów!
Karabeusz