CZAS MROKU…

Oglądnąłem doskonały film pt. „Czas mroku” z 2017 r. z Gary Oldmanem w roli Winstona Churchilla obrazujący przebieg zdarzeń z maja 1940 r. Obraz pokazuje skrawek historii dojścia do władzy Winstona Churchilla i jego walki ze zdradzieckimi przeciwnikami gotowymi sprzedać Wielką Brytanię Hitlerowi byle nie dopuścić do wojny.

Patentowani głupcy polityczni skłonni byli oddać bez walki ostatni demokratyczny bastion Europy, prowadząc de facto do pogrążenia naszego kontynentu w faszyzmie na bardzo długie dziesiątki lat.

Nie trzeba być strategiem wojskowym, aby przewidzieć z bardzo dużym prawdopodobieństwem, że upadek Anglii nie pozwoliłby Związkowi Radzieckiemu na skuteczne przeciwstawienie się faszystowskim Niemcom, bo tylko wieloletnia współpraca aliantów z Wielką Brytanią w roli głównej pozwoliła pokonać Hitlera.

Do kataklizmu II wojny światowej doprowadzili ci sami zdradzieccy politycy francuscy i angielscy, którzy nie udzielili pomocy traktatowej II Rzeczypospolitej Polskiej we wrześniu 1939 r., pomimo solennych zapewnień w tym zakresie.

Wiarołomcy odczuli skutki zdrady na własnym narodzie, gdyż Francja została opanowana przez Hitlera, a Anglia po tragicznej obronie została uratowana między innymi dzięki bohaterskim polskim pilotom walczącym w Wielkiej Brytanii za waszą i naszą wolność.

Jest faktem niebudzącym wątpliwości, w świetle dostępnych źródeł historyczno-wojskowych, że gdyby Anglia i Francja przyszły nam z pomocą militarną, tworząc we wrześniu 1939 r. zachodni front walki, hitlerowski faszyzm zostałby zniszczony w zarodku, a ludność całej Europy uniknęłaby okropieństw II wojny światowej.

Okazuje się, że my Polacy, mimo posiadania różnych ułomnych cech, potrafimy w kluczowych momentach stanąć na wysokości zadania, natomiast szkoda, że docenienie naszej wolnościowej postawy sprowadzało się tylko do słów Winstona Churchilla: „jeszcze nigdy tak wielu nie zawdzięcza wolności tak niewielu”…

Winston Churchill doceniał też postawę Polaków z 1920 r., kiedy to my uratowaliśmy Europę przed nawałą komunistyczną, zatrzymując po bitwie warszawskiej Rosję Radziecką w marszu na zachód. Niestety, to nie on był premierem, kiedy w 1938 r. podpisywano nikczemny traktat monachijski sprzedający Hitlerowi mniejsze państwo europejskie.

Historia, której tak bardzo nie lubi polska opozycja, protestując przeciwko zwiększaniu liczby lekcji w szkolnictwie powszechnym jest niezbędna, gdyż uczy nas na minionych doświadczeniach jak żyć i postępować bieżąco.

Kto nie wykorzystuje własnych historycznych doświadczeń marnie kończy. Tę myśl dzisiaj być może pojęła Wielka Brytania przekazując uzbrojenie armii ukraińskiej. Znajdujemy się, bowiem w podobnej sytuacji.

Mamy watażkę, który usiłuje różnymi metodami podważać ustalenia traktatowe, gwarantujące Ukrainie nienaruszalność granic. Znów mamy tych, czyli w tym przypadku Niemców, którzy temu zaborcy ekonomicznie sprzyjają.

Tak samo postępowały Stany Zjednoczone, przyczyniając się do rozwoju gospodarczego hitlerowskich Niemiec, aby w następstwie uczestnictwa w II wojnie światowej ponieść od faszyzmu poważne straty materialne i osobowe.

Znowu widzimy postawę największego mocarstwa światowego, które niechętnie, bo chyba pozorancko odnosi się do rozgrywek europejskich, niepomne negatywnych ówczesnych konsekwencji z tego faktu wynikających.

NATO stojący na straży pokoju na świecie, wymachuje obronną szabelką wykazując podobieństwo do traktatów zawartych przez II RP z Francją i Wielką Brytania, które miały Polsce gwarantować pomoc na wypadek agresji niemieckiej, lecz tego realnie nie uczyniły.

W końcu nienaruszalność granic Ukrainie gwarantowała Wielka Brytania i USA, wobec tego te dwa państwa chcąc być wiarygodnymi sojusznikami nie mogą chować głowy w piasek, pozorując pomoc ostrzeżeniami i przysyłaną bronią, lecz powinny swoje siły zbrojne postawić w stan gotowości zapewnienia przestrzegania zawartego traktatu.

Wreszcie, nic nie leży na przeszkodzie, aby Ukrainę przyjąć do grona członków NATO i w ten sposób pokazać agresorowi, że zabawa zaborcza się skończyła, co byłoby realnym i skutecznym zakończeniem konfliktu.

Mamy, bowiem już rozgrywaną tym razem wojnę hybrydową, której metod dotychczas dobrze nie poznaliśmy i dlatego tym bardziej powinniśmy ściśle wykorzystywać wnioski z minionych doświadczeń, bo inaczej czekać świat może tytułowy czas mroku…

Karabeusz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *