DWIE STRONY MEDALU…

Od ponad tygodnia obserwujemy prężenie muskułów przez USA, Unię Europejską i NATO. W ślad za tym nakładane są na Rosję kolejne sankcje gospodarcze, które urastają już do liczby przekraczającej 5 tysięcy sztuk!

Politycy i komentatorzy polityczni jednokierunkowym głosem wychwalają spójność świata zachodnich demokracji, a Prezydent Stanów Zjednoczonych zaczyna urastać w mediach na poważnego męża stanu.

Z drugiej strony słyszymy z Ukrainy coraz bardziej tragicznie brzmiące słowa o pomoc rzeczywistą, czyli obronę nieba przed morderczymi zapędami Władimira Putina, którego wojska bezpardonowo atakują ludność cywilną.

Nasączeni jesteśmy medialnymi codziennymi obrazkami rakietowego pustoszenia sąsiadów. Politycy zachodni debatują nadal i zastanawiają się, co by tu jeszcze można było dla poszkodowanych zrobić?

Widząc pomoc ze strony Polski niesioną umęczonej ludności napadniętego kraju, tu i ówdzie padają tanie słowa podziękowania i odruchy słownej solidarności, polegające na deklaracji współuczestnictwa w tej rzeczywistej pomocy.

Ponad 2 miliony uchodźców opuściło już swoją ojczyznę, a fala eskalacji wojennych nadal narasta. Unia Europejska wydaje komunikaty solidarności z Ukrainą i niesienia materialnej pomocy na odbudowę zniszczonego kraju.

Padają coraz poważniejsze kwoty sięgające już miliarda Euro. Tyle, że jak tak dalej pójdzie nie wiadomo, czy będzie co odbudowywać? Nie wiadomo, czy nie powtórzy się historia Warszawy, którą trzeba było po II wojnie światowej praktycznie budować od nowa.

Z drugiej strony najbardziej obciążonej finansowo Polsce, która wzięła na swoje barki główny ciężar niesienia pomocy uciekinierom ukraińskim, odmawia się nadal należnych funduszy na odbudowę gospodarki po fali covidu!

Mamy oto solidarność w wydaniu całego zgniłego zachodu Europy, ukazującą się jak w krzywym zwierciadle…Pomijam politykę tych państw, które nie ze swej winy znalazły się w kleszczach gospodarczej zależności od Rosji, bez której surowców energetycznych nie są w stanie sobie poradzić, jak np. Bułgaria, czy Węgry.

Zastanawia mnie natomiast istota polityki amerykańskiej? W końcu największe mocarstwo światowe jest w stanie ocenić realnie istniejącą sytuację. Ich analitycy polityczno-gospodarczy bez wątpienia przedkładają rzeczywistą ocenę sankcji na Rosję, których dolegliwość sprowadza się do nieprzyjemnego ukłucia szpilką!

Oni przecież nie są skończonymi głupcami i dlatego ich władze muszą o tym wiedzieć. Powstaje, więc pytanie, w co gra Ameryka i o co jej chodzi? Ta druga strona medalu pasuje jak ulał do tu i ówdzie pojawiających się w internecie spiskowych teorii, które przeciętny obserwator odrzuca, jako na pierwszy rzut oka niemożliwe.

Pofantazjujmy jednak sobie. A może wojna jest celowo wywołana po to, aby wystraszyć tych, którzy nie ulegli pandemii koronawirusa? Może chodzi o to, aby skłonić społeczeństwa do rozbicia struktur państwowych i stworzenia jednolitego rządu zachodnich demokracji?

Siły, która będzie w stanie oprzeć się chińskiej dominacji a w następstwie postępującej inwigilacji społecznej i robotyzacji, doprowadzić do powstania wspólnego jednolitego rządu Niebieskiej Planety?

Tendencji tej ma służyć dzisiaj postępujący medialnie strach przed kataklizmem wojennym, co powinno nakłonić demokratyczną większość do poddania się nowemu porządkowi, na co szczególnie Europa środkowa nie ma jeszcze ochoty?

Z tego powodu właśnie tutaj rozgorzała batalia wojenna, bo istnieje potrzeba wystraszenia ludności młodych demokracji, które jeszcze nie zdążyły się nacieszyć przejawami pożądanego ustroju?

Fasadowy zachód już przekroczył wszelkie granice racjonalności ustroju demokratycznego, co przejawia się w burzeniu podstaw ideowych i moralnych tego rozwiązania. W tych warunkach pozostaje tylko intensywna, ogłupiająca propaganda formuły politycznej, która realnie utraciła rzeczywistą siłę bytu?

Rozwiązanie być może w skali perspektywicznej dla kuli ziemskiej będzie korzystne, tylko dlaczego mają za nie płacić zdrowiem i życiem ogromne rzesze naszych wschodnich sąsiadów?

Karabeusz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *