ŻENADA…

W dniu 11.04.2022 r. ma zostać ogłoszony publicznie raport komisji Antoniego Macierewicza na temat przebiegu katastrofy smoleńskiej, natomiast już dzisiaj 10.04.2022 r. przysłuchiwałem się na ten temat dyskusjom w poszczególnych stacjach telewizyjnych.

Przede wszystkim, takie wszechstronne debaty moim zdaniem należałoby przenieść, co najmniej na 12 kwietnia br., bo, o czym dziś dyskutować, jeśli nie znamy nowości zawartych w tym raporcie?

Symptomatyczny jest podział dzielący dzisiejszą władzę i opozycję. Ci pierwsi stwierdzają, że od dnia katastrofy cały czas systematycznie starali się dociec prawdy. Opozycja natomiast jak jeden mąż uważała, że wszystko jest wyjaśnione w wyniku ustaleń komisji Millera skopiowanych na ustaleniach rosyjskich.

Wobec stawiania przez PiS trudnych pytań w sprawie okoliczności tej katastrofy odpowiedzialna i rządząca w 2010 r. władza zamiast starać się pomóc w tych wyjaśnieniach nazywała ich od początku sektą smoleńską.

Nie wiem, jaki był rzeczywisty przebieg tych zdarzeń i powątpiewam czy się o tym dowiem w rozumieniu prawdy procesowej w trybie karnym, ponieważ rządzący wówczas D. Tusk przekazał śledztwo Rosji, wyzbywając się możliwości rzetelnego zbadania katastrofy.

Wiadomo powszechnie, że z upływem każdego roku po zaistnieniu katastrofy gwałtownie spadają szanse na dotarcie do prawdy obiektywnej. Oceniam, więc dzisiaj rzeczywistość wedle logiki zdarzeń i prawdopodobieństwa ich zaistnienia zbliżonego do tzw. procesu poszlakowego.

Z psychologicznego punktu widzenia jest oczywiste, że osoby blisko związane z ofiarami katastrofy mają nie tylko prawo, ale i moralny obowiązek domagania się ustalenia rzeczywistego przebiegu zdarzenia.

Z jakich przyczyn ówczesna władza a obecna opozycja cały czas systematycznie uniemożliwiała dotarcie do prawdy nie wiem? Logicznie odpowiedź może być jedna, bo się obawiała współodpowiedzialności za tę tragedię.

Zarzut przekazania śledztwa Rosji już samoistnie może w określonych okolicznościach uzasadniać tezę o zdradę względem Prezydenta RP. Zamiast rzeczowej rozmowy usiłowano uczynić z PiS-u jakąś nienormalną sektę smoleńską, która dzieli społeczeństwo polskie.

Tymczasem ten podział spowodowali właśnie ci, którzy wyzbyli się prawa ustalenia przebiegu katastrofy, a następnie wszystkie wykazywane luki, błędy, nieścisłości, czy wręcz kłamstwa w raporcie Millera traktowali jak chore wymysły sekty smoleńskiej.

Dlaczego z uporem aż do dzisiaj dalej tak postępują, mimo, że poznaliśmy medialnie zdarzenia związane z wojną w Ukrainie i wszelkie wcześniejsze tragedie różnych ofiar pomordowanych przez reżim rosyjski, które logicznie uzasadniają możliwość zaistnienia zamachu smoleńskiego, tego też nie wiem?

Odpowiedź znowu na zasadzie wysokiego prawdopodobieństwa jest wedle przysłowia taka, że na złodzieju czapka gore… Jeżeli jednak są całkowicie czyści w tej całej sprawie, to powinni wszelkimi sposobami dążyć do wyjaśnienia prawdy oczyszczającej ich z zarzutów.

Czemu tego nie robią, pozostawiam ocenie logicznie rozumującego Czytelnika…

Karabeusz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *