Księga IX. NARUSZENIE PRAW NABYTYCH BIBLIOTEKARZY

Bibliotekarze bibliotek naukowych wyższych uczelni publicznych, w liczbie około 2.500 pracowników, zostali z chwilą wejścia w życie Prawa o szkolnictwie wyższym, z 2005 r. pozbawieni prawa do przyznanego im przez poprzednią ustawę bezwarunkowo 36 dniowego wymiaru urlopu wypoczynkowego.

Zmiana statusu zatrudnieniowego pracowników jest oczywiście prawnie legalna, ale powinna zostać przeprowadzona zgodnie z konstytucyjną zasadą zachowania praw słusznie nabytych.

Oznacza to, że bibliotekarze, którzy nabyli już prawo do 36 dniowego wymiaru urlopu wypoczynkowego powinni to prawo zachować do czasu ustania stosunku pracy w uczelni, w której to uprawnienie uzyskali.

Takie stanowisko prezentowała Państwowa Inspekcja Pracy, w szczególności krakowska i katowicka. Resort nauki i szkolnictwa wyższego uważał, że pobawienie tych praw jest legalne, chyba, że Trybunał Konstytucyjny stwierdzi niezgodność przepisu ustawy z Konstytucją.

Jednakże minister resortowy nie zawnioskował do premiera, aby ten skierował w tej sprawie wniosek do Trybunału Konstytucyjnego w celu rozstrzygnięcia problemu.

Nie uczynił tego również Rzecznik Praw Obywatelskich, posiadający bezpośrednie prawo wystąpienia do Trybunału Konstytucyjnego, choć sprawa wymiaru urlopu wypoczynkowego bibliotekarzy była do niego kierowana.

Wobec rozbieżnych poglądów między Państwową Inspekcją Pracy a resortem nauki, tylko część rektorów honorowała stanowisko organu nadzoru i kontroli nad warunkami pracy. W konsekwencji, pracownicy, którym rektorzy zaniżyli wymiar urlopu poczęli kierować pozwy do sądów pracy.

Sądy pracy uznawały słuszność roszczeń pracowników i do dzisiaj kilkudziesięciu bibliotekarzy w skali kraju, jeżeli jeszcze pracują, mają prawo do 36 dniowego wymiaru urlopu wypoczynkowego, na mocy prawomocnego wyroku.

Mając poważne wątpliwości prawne jeden z sądów pracy skierował w tej sprawie zapytanie do Sądu Najwyższego, który w uchwale z 2013 r. wykazał się szczególną nieznajomością przepisów prawa urlopowego, gdyż nie odróżnił dwóch odrębnych instytucji.

Pierwszą z nich jest prawo do corocznego urlopu, któremu nie przysługuje przymiot prawa nabytego na stałe, a drugą, prawo do wymiaru urlopu wypoczynkowego, które posiada charakter uprawnienia nabytego na stałe.

Prawo do wymiaru urlopu wypoczynkowego może mieć charakter bezwarunkowy, gdy pracownik jest objęty przepisami Kodeksu pracy, albo warunkowy, gdy wymiar urlopu wynika z ustawy szczególnej w stosunku do kodeksu.

Bezwarunkowy charakter prawa polega na tym, że pracownik, który już osiągnął raz 26 dniowy wymiar roczny urlopu wypoczynkowego, po niższym 20 dniowym wymiarze, bez względu na jakiekolwiek okoliczności, nie może być już pozbawiony tego wyższego wymiaru.

Oczywiście, w konkretnym roku pracownikowi może przysługiwać niższy niż 26 dni urlop, ale będzie on zawsze obliczany od podstawy 26 dni, np., jeżeli pracownik nie przepracował całego roku.

Warunkowy charakter prawa do wymiaru urlopu wypoczynkowego, jaki ma miejsce w przypadku bibliotekarzy wyższych uczelni publicznych, polega na tym, że 36 dniowy wymiar obowiązuje tak długo, jak długo pracownik pracuje w uczelni, w której prawo do tego wymiaru nabył.

Przyjmując poprawnie, że wymiar urlopu wypoczynkowego jest prawem nabytym warunkowo na stałe, Sąd Najwyższy powinien stwierdzić, że w ramach konstytucyjnej zasady zachowania praw słusznie nabytych, bibliotekarz zachowuje prawo do 36 dniowego wymiaru urlopu wypoczynkowego do czasu ustania stosunku pracy w danej uczelni.

Tymczasem Sąd Najwyższy bezpodstawnie stwierdził, że wymiar urlopu bibliotekarzy nie jest prawem nabytym na stałe, czym popełnił oczywisty błąd w problematyce urlopowej.

Niestety żaden przedstawiciel uniwersyteckiej katedry prawa pracy z tytułem naukowym, w warunkach popełnienia oczywistego błędu przez Sąd Najwyższy, nie pokusił się dotychczas o napisanie krytycznej glosy do tej uchwały.

Ta bezczynność przyniosła dla profesorów mianowanych negatywne skutki, ponieważ ustawodawca kolejny raz pozwolił sobie na naruszenie konstytucyjnej zasady zachowania praw słusznie nabytych, tym razem względem tej grupy uczelnianej, o czym piszę w następnej księdze.

W tym miejscu wyrażam tylko zdziwienie, że świat naukowy przyglądał się bezczynnie problemom swoich koleżanek i kolegów z bibliotek uniwersyteckich, co niestety nie wystawia mu dobrego świadectwa choćby w zakresie solidarności uczelniano-zawodowej.

Tadeusz Michał Nycz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *